Dedykacja dla bloga Martina Stoessel - Violetta Polska
Dedykacja dla bloga Disney Channel & Violetta
Dedykacja dla wszystkich V-Lovers aby walczyły o swoje marzenia :)
Życzę miłego czytania :D
Dedykacja dla bloga Disney Channel & Violetta
Dedykacja dla wszystkich V-Lovers aby walczyły o swoje marzenia :)
Życzę miłego czytania :D
Oczami Violetty:
,,Kilka dni później. Wychodzę dziś ze szpitala, wreszcie. Leon pomaga mi pakować moje rzeczy do torby."
V. Jeszcze to Leon.
L. Ok, już pakuje kochanie.
,, Spakowałam ostatni ważny szczegół, Leon złapał mnie za rękę i wyszliśmy z sali, gdzie leżałam przez ostatni tydzień. Podziękowałam lekarzom za wspaniałą opiekę. Leon i jego ludzie dowiedzieli się kto na mnie wjechał i spowodował wypadek. To była Stefani. Dlaczego to zrobiła, nie wiem. Verdas możne wie coś więcej, ale nie chce go teraz denerwować."
Oczami Leona:
(Przeszłość)
,,Trzy dni wcześniej. Wynająłem najlepszego detektywa, aby sprawdził kto spowodował ten wypadek, długo nie musiałem czekać na informacje. Dzwonił do mnie detektyw Mike, szybko odebrałem telefon."
L. Verdas!
M. Panie Verdas, mam informacje dotyczące wypadku pani Violetty Castillo, wypadek spowodowała panna Stefani Rodriguez, pańska była narzeczona.
L. Dlaczego ona to zrobiła? - jestem w totalnym szoku.
M. Jeszcze nie wiem, ale się dowiem, policja już ja wiezie na komisariat na przesłuchanie.
L. Dobrze, dziękuje Mike. - rozłączam się.
,, Nie mogę w to uwierzyć, czemu Stefani spowodowała wypadek i naraziła życie Violetty? Zazdrosna? Ale o co i tak jej nie kochałem. Kocham Violette, ponieważ Viola jest inna niż ona. Postanowiłem wiec pojechać na komisariat, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Kilkanaście minut później bylem na komisariacie policji. Powiedziałem komendantowi, ze chce sam przesłuchać Stefani Rodriguez. Komendant mi pozwolił i poszedłem do sali tam gdzie będę ja przesłuchiwał."
S. Leon, kochanie, jak milo mi cie widzieć.
,, Jakie kochanie? Przecież z nią zerwałem."
L. Żadne kochanie, nie jesteśmy już razem!
S. Wiem, ale chce żebyś do mnie wrócił kotku.
,, Ze co słucham? Ja kocham Viole i to ona jest moja narzeczona nie ona!"
L. Oszalałaś do reszty!
S. Tak na twoim punkcie.
L. Ale ja cie nie kocham i nie kochałem ! Zrozum to wreszcie Rodriguez! - warknąłem.
S. Ale ... - nie dałem jej dojść do słowa .
L. Żadne ale, kocham Violette, pogódź się z tym.
,, Zaczęła coś szeptać, myśli że ja jestem głuchy?"
S. Własnie, kochasz ta sukę zamiast mnie, żałuje, ze przeżyła. - szepcze.
L. Słucham?
S. Nie, nic Leoś.
L. Nie rób ze mnie głupka Stefani, wszystko słyszałem co mówisz!
S. O, wreszcie umyłeś uszy.
L. Dlaczego wjechałaś na Violette? - pytam, a ta milczy. - pytam się ciebie! - warknąłem na nią.
S. No bo, no bo... - zaczęła się jąkać.
L. No mów do cholery! - jestem wściekły na nią.
S. Ktoś mnie nasłał.
L. Kto?
S. Nie wiem.
L. Jak to nie wiesz!
S. No dostałam list, nie wiem od kogo, był tylko inicjał imienia lub nazwiska, ze trzeba zabić Violette, ze na tym zarobie furę pieniędzy. - zaczęła płakać.
L. Jaki to był inicjał?
S. ,, D"
L. Niech to szlag! Miałaś jeszcze z nim jakiś kontakt?
S. Tak, dzwonił do mnie.
L. Jaki miał głos?
S. No nie wiem.
L. Jak to nie wiesz? Mów do cholery!
S. Miał hiszpański akcent. - cala była roztrzęsiona, ale ja na to nie reagowałem.
L. Co za sukinsyn, a ty za współpracę z nim nie wyjdziesz z pierdla do końca życia, nawet za kaucja, ja tego dopilnuje.
S. Leon, ja ... - schowała twarz w dłoniach.
L. Nie chce już słuchać twoich wyjaśnień!
,, Wyszedłem i trzasnąłem drzwiami.
( Teraźniejszość)
Zaparkowałem samochód pod domem i pomogłem wstać ukochanej."
Oczami Violetty:
,, Leon pomógł mi wstać i wyjść z samochodu. W drzwiach domu stały Anastazja i pani Julietta. Ana wyrwała jej się z rak i podbiegła do mnie i Leona."
A. Mamusia, wróciłaś! - uściskała mnie mocno, bolało mnie jeszcze, ale to był przyjemny ból.
V. Kochanie bardzo, a to bardzo się za tobą stęskniłam.
A. Ja tez mamusiu.
V. Byłaś grzeczna jak mnie nie było?
L. Była grzeczna jak aniołek, pani Julietta może potwierdzić.
J. Tak było pani Castillo.
V. Ciesze się bardzo i ciesze się, ze wróciłam do domu.
Z Leonem ustaliliśmy już datę ślubu, ślub odbędzie się 24 października 2015 r. Już się doczekać nie mogę tej wspanialej uroczystości. Z panią Julietta robimy zaproszenia na ślub, najpierw na kartce piszemy listę gości, a potem piszemy na zaproszeniach. Pierwsze co to wpisuje rodziców i rodziców Leona, wreszcie ich poznam. Zapraszam tez swoja przyjaciółkę Francesce wraz z jej mężem Marco i Camille, tez z mężem Brodweyem. Zadzwoniłam do Fran, bo dawno się do niej nie odzywałam, chyba ze 100 lat. Odbiera po drugim sygnale."
F. Violetta?
V. Tak, to ja. - zachichotałam.
F. Jak milo mi cie słyszeć, jak malutka Anastazja?
V. A wszystko dobrze.
F. Co tam u ciebie słychać?
V. Wszystko dobrze, wychodzę za mąż.
F. Ciesze się, ze jest u ciebie wszystko w porządku ... - chwila ciszy.- zaraz, chwila, jak to wychodzisz za mąż? Gdzie? Z kim? - zamurowało ją.
V. Tak wychodzę za mąż za Leona Verdasa. - zaśmiałam się.
F. Chyba nie tego Leona z NNTU?
V. Tak, własnie za niego.
F. To gratulacje Violu! Kiedy ślub?
V. Wyśle zaproszenie, to się dowiesz.
F. Ok, dobra Violu muszę kończyć, moja córka się obudziła.
V. Do zobaczenia Fran.
F. Pa Violu. - i się rozłączyła.
,, Zaczynam dalej robić zaproszenia. W krótkiej chwili ktoś do mnie dzwoni, patrze a to Ludmiła Ferro. Odbieram.
V. Halo?
Lu. Cześć Violu, tu Ludmiła Ferro, pamiętasz mnie?
V. Tak, pamiętam Ludmi.
Lu. Ptaszki ćwierkały, ze wychodzisz za mąż, to prawda?
V. Tak, a skąd ... Fran ci powiedziała?
Lu. Tak, była taka podekscytowana jak to mówiła. To kto jest szczęśliwcem?
V. Leon Verdas.
Lu. Ten Verdas? - nie no znowu się zaczyna.
V. Tak ten Verdas z NNTU.
Lu. To życzę ci szczęścia, ja z Federico na pewno wpadniemy na was ślub.
V. Z Federico?
Lu. Tak, jesteśmy małżeństwem, wzięliśmy cichy slub.
V. To gratulacje Ludmi.
Lu. Dziękuję Violu.
V. Musze kończyć Ludmiła, bo robię zaproszenia. Pa Ludmi.
Lu. Pa Violu. - rozłączyłam się.
CDN...
Oto rozdział 14
Myślę, że się spodoba :D
Komentarze mile widziane
Dalej można pisać w komentarzach kto chce dedykacje :)
No to do następnego czwartku :-)
OdpowiedzUsuńZ okazji tego,że Violetta Live się kończy i wszyscy będą odchodzić w swoje strony chciałam podziękować obsadzie za to,że z ich pomocą pokonałam lęki i spełniłam swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńA ten moment z przesłuchaniem był cudowny i taki z dreszczykiem.
Chyba ci się blogi pomyliły hah
UsuńNaprawdę świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym dedykację dla całej obsady Violetty z okazji ostatnich koncertów :'(
Gratuluję wspaniałej wyobraźni
OdpowiedzUsuńGratuluję wspaniałej wyobraźni
OdpowiedzUsuńSuper post. Zapraszam do nas http://syrenyzmako.blogspot.com/ - blog o Disneyu
OdpowiedzUsuńSuper post i blog też, ale jak dla mnie zadużo serii za mało newsów, ale spoko.
OdpowiedzUsuńSą 2 serie! To tak dużo? Zrozum ze my tez chodzimy do szkoły nie nie mamy czasu na pisanie
UsuńKtóry to rozdział kiedy Leon proponuje Violetcie żeby z Anastazją zamieszkały u niego?
OdpowiedzUsuń