Rozdział zawiera lekka cześć erotyczna. Nie chcesz nie czytaj :)
Tydzien pozniej
,, Ten caly tydzien szedl mi okropnie, nie moglam sie skupic na pracy, caly czas myslalam o Leonie. Jego w pracy nie bylo od tygonia, napewno z mojego powodu. Pewnie wrocila ta jego niby nazeczona Melani,Stefani, nie wazne, ale sam mi powiedzial, ze jej nie kocha, bo nie potrafi kochac innej osoby. Dlaczego ja jestem taka glupia i sie w nim zakochalam? Te pytanie dreczy mnie od kilku dni. Prawie nic nie jadlam, schudlam chyba ze 3 kilo. Dzis na sniadanie wypilam tylko kawe i w pracy tylko jogurt naturany, nic innego mi nie wchodzi. Kolezanka z pracy Hürrem pytala ciagle co mi jest, ale jej nic nie odpowiadalam, bo nie mialam ochoty na rozmowe z kims. Dostalam mejla. To od Verdasa. O jasnie pan sie odezwal wreszcie.
______________________________________________________________________
Adresat: Violetta Castillo
Temat: ...
Nadawca: Leon Verdas
Droga panno Castillo.
Przepraszam, ze bylem nie obecny w pracy, ale przyleciala z Wloch moja mlodsza siostra i chcialem jej towarzyszyc.
L.
Ps. Zerwalem zareczyny ze Stefani.
----------------------------------------------------------------------------------
Że co prosze? Zerwal zareczyny? Chyba nie z mojego powodu? Czy on oszalal? Mam tysiace pytan, ale nie mam zadnej odpowiedzi do nich. Szybko odpisuje mu na mejla.
_______________________
Adresat: Leon Verdas
Temat: Czy ty oszalales?
Nadawca: Violetta Castillo
Czy ty oszalales do reszty ?
V.
-------------------------
_______________________
Adresat: Violetta Castillo
Temat: Tak...
Nadawca : Leon Verdas
Tak, oszalalem na twoim punkcie Violetta
Jakas czesc mnie pragie Cie, nie pozwala mi o tobie zapomniec, dlatego zerwalem zereczyny ze Stefani, bo i tak jej nie kochalem.
L.
------------------------
Zerwal zareczyny dla mnie? Co za szaleniec! Ale ja tego szalenca kocham.
______________________
Adresat: Leon Verdas
Temat: ...
Nadawca: Violetta Castillo
Nie wiem co odpowiedziec.
V.
-------------------------
_______________________
Adresat: Violetta Castillo
Temat: nic nie musisz...
Nadawca: Leon Verdas.
Nic nie musisz odpowiadac. Jesli chcesz ze mna pogadac w cztery oczy bede pod tym adresem YelowStreet1432 o godzinie 20.30 bede czekal na ciebie. Jesli nie przyjdziesz, zrozumiem.
L.
-------------------------
Nic mu nie odpisalam, bo nie wiedzialam co. Zastanawiam sie czy sie z nim nie spotkac? Dlaczego nie moge o nim tak po prostu zapomniec? Ten mezczyna omotal mnie czy co? Postanowilam, ze sie z nim spotkam. Ana byla caly tydzien u dziadkow, naszczescie zgodzili sie wziasc ja na caly weekend. Poszlam do pokoju poszukac jakies sukienki i butow. Znalazlam sliczna koronkowa sukienke na krotki rekawp w kolorze wrzosowym i jasne czulenka. Wzielam mala torebke i wyszlam z domu. Weszlam do swojego auta i wlorzykam kluczyki do stacyjki. No odpal sie no! Nie no, ja to dzis mam pecha. Zapomnialam zatankowac. Violka o czym ty myslisz? Jak to o czym o Panu Wspanialym!
Zadzwonilam po taxi. Po 20 minutach taksowka przyjechala. Wsiadlam do taksowki i wyruszylismy.
Po 30 minutach bylam na miejscu.
Weszlam do lokalu tam gdzie Leon mial byc. Rozgladalam sie po calym lokalu ale nigdzie go nie widzialam. Po chwili ktos mi zaslonil oczy jedwabna chustka.
V. Heej! Co ty robisz? - nikt sie nie odzywal i ktos wzial mnie za reke.
V. Powiesz mi dokad mnie zabierasz? Przed smiercia chcialabym wiedziec. - i nadal cisza. Boze boje sie. Po 5 minutach sie zatrzymujemy. Ktos mi zdjal jedwabna chustke. Otwieram nie pewnie oczy i widze Leona.
V. Leon?
L. Tak to ja.
V. Dlaczego zawiazales mi oczy?
L. Chcialem ci zrobic niespodzianke.
V. To czemu sie nie odzywales?
L. Oj nie wiem. - zasmial sie.
V. Czy to wedlug ciebie to bylo smieszne?
L. Moze tak troche.
V. No wiesz co?
L. Ale nie cieszysz sie z mojego spotkania?
V. Ciesze sie i to bardzo.
L. To super.
V. Sam wszystko przygotowales?
L. Tak, ale kucharze gotowali.
V. Ok.
L. Prosze usiadz.
V. Dziekuje.
L. Wina?
V. Po prosze.
Verdas nalal mi wina. Wzielam lyk, bardzo dobre wino, jeszcze lepsze od tamtego co pilam ostatnio.
V. Bardzo dobre wino.
L. Wiem, wybralem najlepsze, rocznik 1990.
V. Wspaniale. - wypilam z duszkiem caly kieliszek.
- Nalelesz mi jeszcze?
L. Dobrze. Ale duzo nie pij.
V. Dobrze tato. - zachichotalam.
Na talerzu mialam swierzo upieczonego pstraga i jakas sorowke, nie wiem jaka to, ale bardzo smaczna. Jem pstraga z apetytem, poniewaz od tygodnia nic nie jadlam.
L. Jesz, kolacje, jakbys jedzenia nie widziala od tygonia.
V. Bo tak jest.
Zdziwilo go to.
L. Dlaczego?
V. Wiesz dlaczego.
L. To z mojego powodu?
Nie wiedzialam co odpowiedziec.
V. Tak.
L. Dlaczego Violetto nie jesz nic z mojego powodu?
V. Poniewaz ... - przerwalam.
L. Poniewaz, co?
Nie moge mu powiedziec, ze sie w nim zakochalam.
V. Nic.
L. Powiedz. - nalegal.
V. Ja juz pojde. Kolacja byla przepyszna.
Wstalam od stolu, lecz Leon zlapal mnie za reke.
L. Nie odchodz jeszcze, nie powiedzialas dlaczego nie jadlas nic z mojego powodu.
V. Leon czy to takie wazne?
L. Dla mnie tak.
V. Ale ja...
L. Chodz.
V. Ale dokad?
L. Zobaczysz.
Jeju ale on czasami jest frustrujacy. Znowu mnie gdzies zabiera. Zawiazal mi oczy chustka, juz sie nie balam, bo wiedzialam, ze on prowadzi mnie za reke. Czulam jak wsiadam do jakiegos auta, napewno do jego. I wyruszylismy. Oczy nadal mialam zwiazane. Gdzie mnie zabiera? Po jakis 25 minutach samochod stanal. Slyszalam jak otwiera drzwi od mojej strony i lapie mnie za reke. Czulam jak kazda moja komorka we mnie buzuje. Mamusiu co on wykombinowal. Slyszalam jak otwiera drzwi do mieszkania. Otworzyl drzwi i wzial mnie na rece i zaczal namietnie calowac. Czulam sie jak panna Mloda w noc poslubna. Weszlismy do jakiegos pomieszczenia i pokozyl mnie na lozku. Polozyl sie na mnie i dalej calowal.
L. Wycaluje tobie kazdy cymtymetr twojego ciala.
Ojej o mnie pragie, jak ja jego. Zaczal mi rozbierac powoli sukienke, dzis nie mialam na sobie biustonosza. Rzucil sukienke na podloge.
L. Masz cudowne cialo.
Caly czas mnie calowal. Teraz zdjal mi moje cieniutkie rajstopy i potem moje koronkowe majteczki. Skladal mi na ciele cieple pocalunki. Chcialam spojrzec mu w oczy ale mialam je zawiazane. Wilam sie z pragnienia. Potem na chwile gdzies odszedl. Slyszalam tylko jak spodnie spadaly na podloge. Podszedl do mnie i rozwiazal mi oczy. Wreszcie moglam zobaczyc jego piekne zielone oczy. Wzial z szafki nocnej foliowa paczuszke, rozerwal zebami i zalozyl na swoje przyrodzenie. Choc, ze juz nie bylam dziewica, nie balam sie juz niczego. Przy Leonie czuje sie bezpieczna. Leon jest delikatny, robi powolne pchniecia, czulam rozkosz. On jest cudowny. Potem zaczely sie mocne pchniecia, a ja jeczalam cichutko do jego ucha.
L. Jestes wspaniala.
Po 30 minutach Verdas padl. Polozyl sie obok mnie, zdjal prezerwatywe i rzucil na podloge, przykryl nas cienka satynowa kordla i mnie przytulil.
V. Fajna mi niespodzianka.
L. Naprawde?
V. Tak, jestem zachwycona.
L. Ciesze sie bardzo.
V. Ja tez. - powiedzialam i pocalowalam go w usta.
Tej nocy nigdy nie zapomne.
Oto rozdział 6 :) myślę, że się spodoba :)
Następny rozdział - 8 komentarzy :)
Hehe, fajny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że jestem zaskoczona,ale pozytywnie :) hahahhahaha
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWymagania zaczęłaś stawiać...
OdpowiedzUsuńMię życzę sobie tutaj hejtow. To nie sa wymagania, Kasia chce tylko zobaczyc ile osob to czyta i czy lubia jej opowiadania. Nie mysisz odrazu hejtowac!
UsuńTo nie miał być hejt, naprawdę, jeśli uraziłam, to przepraszam...
UsuńEm, ona cb wcale nie zhejtowała... Hejt to obraza kogoś w dość wulgarny sposób i bez powodu krytykuje, ona tylko zwróciła uwagę... xd A btw jeśli ktoś naprawdę uwielbia pisać opowiadania, to nie patrzy na komy i wgl, dalej pisałby, bo to jego pasja. Bo kto wie, może ktoś czyta, a nie komentuje?
UsuńNie no, historia świetna.
OdpowiedzUsuńEs ju pi i ar
OdpowiedzUsuńTo znaczy super
Chcemy ciąg dalszy,ja już nie mogę się doczekać jak potoczy się ta historia.
OdpowiedzUsuńJa tak samo :-)
Usuń