czwartek, 23 lutego 2017

[Opowiadania] ROZDZIAŁ 18 ~ "Kogo ja widzę..."| Ruggarol

CZEŚĆ!
WITAJCIE W KOLEJNYM, OSIEMNASTYM JUŻ ROZDZIALE OPOWIADANIA O RUGGAROL. MAM NADZIEJĘ, ŻE TEN ROZDZIAŁ WAM SIĘ SPODOBA!
MIŁEGO CZYTANIA!
Znalezione obrazy dla zapytania karola i michael

Następnego dnia, korzystając z wolnego dnia postanowiłam wyjść zjeść coś na mieście.
Wstałam dość wcześnie, przebrałam się i wyszłam z rezydencji. Postanowiłam pójść do kawiarni, którą odwiedziłam pierwszego dnia mojego pobytu w Argentynie. Założyłam słuchawki na uszy i zamyślona szłam w kierunku rynku. Po chwili dotarłam do kawiarenki. Weszłam do niej i podeszłam do lady.
- Dzień dobry! - przywitałam się. Moim oczom ukazała się Carolina.
- O! Cześć, miło cię widzieć. Dawno cię tu nie było. - powiedziała uśmiechając się.
- Tak to prawda, miałam trochę... problemów.
- Jasne, coś ci podać?
- Poproszę drożdżówkę z makiem i koktajl malinowy. - Chwilę potem dostałam moje zamówienie i usiadłam przy stoliku. Nagle ktoś wszedł do kawiarni...
- Kogo ja widzę... Karol Sevilla. - powiedziała głośno blondynka.
- Valentina. - Dziewczyna usiadła koło mnie.
- Cieszę się, że cię widzę. Będziemy mogły sobie wyjaśnić kilka spraw. - szepnęła uśmiechając się.
- Co chcesz wyjaśniać? To, że pocałowałaś mojego chłopaka? - spytałam zdenerwowana.
- Twojego chłopaka? Przecież zerwaliście.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo rozmawiałam z Ruggero. I wróciliśmy do siebie.
- O... o czym ty mówisz? - czyżby tak szybko się pocieszył?
- Oj... nie udawaj zdziwienia. To musiało tak się skończyć. Nie zdziwiłabym się, gdyby Rugg był z tobą tylko po to, aby wzbudzić we mnie zazdrość. Myślisz, że ktoś taki jak on, chciałby być z TOBĄ?
- Ty nic nie wiesz... - powiedziałam cicho.
- Proszę cię, nie rozśmieszaj mnie i lepiej się z tym pogódź, bo to koniec. - Łzy napłynęły mi do oczu. Jeszcze wczoraj Ruggero mówił, że mnie kocha, że chce do mnie wrócić, a dziś jest już z Valentiną? Może ona ma rację, nigdy mnie nie kochał,
- Muszę iść. - powiedziałam i szybko wyszłam z kawiarni. Nie chciałam, aby widziała ile sprawiło mi bólu to co mówiła. Nie wiedziałam co mam robić, byłam rozbita. Poszłam do parku i usiadłam na ławce. Łzy leciały mi z oczu.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam głos. Obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
- T-tak, jest okey.
- A więc dlaczego płaczesz? - zapytał uśmiechając się przyjaźnie.
- To nic takiego. - popatrzyłam mu w oczy. - Naprawdę.
- Nie przedstawiłem się... jestem Michael. - Podał mi rękę.
- A ja Karol. - Uśmiechnęłam się przez łzy.
- Miło mi cię poznać.
Rozmawialiśmy długą chwilę i wymieniliśmy się numerami. Jednak w końcu postanowiłam wrócić już do rezydencji. Byłam dość zmęczona więc pojechałam autobusem. Kilkanaście minut później byłam już w ''domu''. Na schodach spotkałam Ruggero.
- Karol ch... - zaczął.
- NIE... - przerwałam mu. - Wiem o wszystkim. Nie chcę z tobą rozmawiać.
- O czym ty mówisz? - spytał zdziwiony.
- Dobrze wiesz o czym. - szepnęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie dość, że mnie okłamał, to udawał jeszcze, iż nic się nie stało...
Chyba w ogóle go nie znałam. Nigdy nie przypuszczałabym, że mógłby się tak zachować.
Zastanawiam się, co by zrobił gdybym wczoraj mu wybaczyła i do niego wróciła.
''Grałby na dwa fronty''? Był by i ze mną i z Vale...? A może, bylibyśmy szczęśliwi?
Nagle poczułam wibrację w kieszeni spodni. Dostałam Sms'a:

Od Michaela:
Cześć!
Co u ciebie? Lepiej się czujesz?
Może chciałabyś się jutro spotkać?

Postanowiłam się zgodzić i wysłałam mu wiadomość:

Do Michaela:
Hej!
Tak, jest lepiej. Chętnie się z Tobą spotkam.
Gdzie i o której? :)

Od Michaela:
To świetnie,
pasuje ci o 18:30 w parku?

Do Michaela:
Do zobaczenia.


1 komentarz:

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)