czwartek, 12 listopada 2015

[Opowiadania] Rozdział 16




Oczami Leona:
,, I Violetta odeszła ode mnie. Czy kiedyś mi wybaczy? Tego nie wiem. Co miałem jej powiedzieć, że boje się ojcostwa? No bo się boje. Może za kilka lat, ale nie teraz, nie jestem gotowy na to. Co zrobić, żeby Violetta mi wybaczyła? Postanawiam zadzwonić do mojego wieloletniego przyjaciela Federico."
Fede. Leon?
L. Tak Federico.
Fede. Kope lat, milo mi cie słyszeć, co u ciebie?
L. Dobrze i niedobrze.
Fede. Czemu nie dobrze? - pyta.
L. Straciłem ukochana. - mowie ze smutkiem.
Fede. Zginęła w wypadku?
L. Nie Fede, straciłem ja z własnej głupoty.
Fede. Och Leon, Leon, ty to się masz.
L. Wiem, teraz to naprawdę się zakochałem, a teraz ja straciłem.
Fede. Jak ona ma na imię?
L. Violetta.
Fede. Violetta Castillo?
L. Tak, znasz ja? 
Fede. Nie, ale moja zona dostała zaproszenie na ślub jej i ... twój... no przecież zapomniałem.
L. Zaraz, zaraz, od kiedy ty masz żonę?
Fede. Emm... od jakiego pół roku.
L. I nic mi nie powiedziałeś? Najlepszemu przyjacielowi?
Fede. Zapomniałem stary, to był cichy i szybki ślub z Ludmi.
L. No dobrze.
Fede. Dlaczego o Viole nie walczysz?
L. Nie wiem.
Fede. Jak to nie wiesz?! Brachu rusz ta swoja dupę i jedz do niej, nie ważne o co się pokłóciliście, ważne żebyście byli szczęśliwi.
L. No nie wiem.
Fede. Stary, zaraz do ciebie przyjadę i zasadzę ci kopa to wtedy będziesz wiedział czy do niej pojechać.
L. Dzięki bracie.
Fede. Nie dziękuj tylko jedz do niej, ale już!
L. Dobrze, narazie stary.
Fede. Do zobaczenia na weselichu. 
- rozłączyłem się.
,, Dobrze Verdas, weź się w garść i ja przeproś! Bądź dorosły, a nie zachowujesz się jak 15-latek! Dwa dni się do mnie nie odzywa, dzwonie do niej, pisze sms-y, mejle i nic. Wiec postanawiam pojechać do niej i powiedzieć jej, ze bardzo ja kocham i chce tego ślubu. Poszedłem do swojego samochodu, wsiadłem za kierownice i kieruje się ku domu jej rodziców. Po 30 minutach jestem pod ich domem, wysiadłem z auta i zapukałem do drzwi. Otworzył mi German ojciec Violetty. "
L. Dzień dobry panie Ca... - przerwał mi.
G. Wynos się stad! Violetta nie chce cie widzieć!
L. Ale...
G. Żadne ale, wynos się z mojej posesji, bo zadzwonię po policje!
V. Tato, kto to? - w oddali słychać Violette.
L. Violetta? Violetta!
V. Leon, co ty tu robisz?
L. Przyjechałem cie przeprosić i powiedzieć ci, ze bardzo cie kocham i Ane, proszę wróć do mnie i zostań moją żoną. - złapałem ją za dłoń i kleknąłem tak jak w dniu zaręczyn.
V. Leon muszę to przemyśleć.
L. Wiem Violu, zachowałem się jak szczeniak, po prostu nie jestem jeszcze gotowy na ojcostwo. - wreszcie Verdas to z siebie wydusiłeś.
V. Dlaczego?
L. Sam nie wiem.
V. Idź już Leon, daj mi to przemyśleć.
L. Ale...Violu...
V. Idź już! Proszę. - oczy miała we łzach.
L. Dobrze jak sobie życzysz.
,, Poszedłem w stronę swojego samochodu i pojechałem do baru napić się."
W barze.
L. Barman, nalej mi jeszcze tego samego.
B. Panie Verdas, może już wystarczy?
L. Nalej mi! Place ci za to! - warknąłem na niewinna osobę.
B. Dobrze. 
,, Nigdy tak dużo nie piłem za czasów liceum. Bardzo za Violetta tęsknie. Dzwonie do niej w środku nocy. Dokładnie nie wiem która jest godzina, bo straciłem rachubę czasu."
V. Leon? - pyta czy to ja.
L. Violu kochanie, wróć do mnie , tęsknie za tobą, za twoim zapachem, za Ana, wróć proszę. - alkohol mówił za mnie.
V. Leon czy ty jesteś pijany?
L. No możne troszeczkę.
V. Ile wypiłeś?
L. Tylko dziesięć szklanek whisky.
V. Dziesięć szklanek?!
L. Tak. - rozłączyłem się.
Oczami Violetty:
,, Gdzie on jest, w środku rozmowy się rozłącza. I mówi ze wypił tylko dziesięć szklanek whisky, to już przegięcie. Dzwonie do niego."
L. Violu kochanie.
V. Gdzie jesteś Leon?
L. W barze.
V. W jakim?
L. Fajnym.
V. Leon nie denerwuj mnie i mów w jakim barze! Na jakiej ulicy?
L. ChinaStreet224.
V. Dobrze, zaraz po ciebie przyjadę. - rozłączam się.
,, Nie mogę go w takim stanie tam zostawić. Pojechałam do baru tam gdzie się znajduje. Szukam go miedzy ludźmi, jest przy ladzie i pije kolejne whisky, podchodzę do niego."
V. Leon!
L. Violetta, skarbie.
V. Chodź,jedziemy do domu.
L. Dobrze.
,, Wzięłam go i wyszliśmy z baru."
W domu Leona.
,, Idę z nim do łazienki pod zimna wodę, aby trochę wytrzeźwiał."
L. Violu, przepraszam.
V. Już dobrze. - przytuliłam go, był mokry, ale to nic. Napił się z miłości do mnie.
L. Kocham Cie Violetto Castillo.
V. Ja ciebie tez kocham Leon.
L. Zostaniesz?
V. Zostanę.
,, Złapał mnie za rękę, pociągnął do siebie i namiętnie mnie pocałował. Wziął mnie na ręce  i kierował się ku sypialni, kocham tego człowieka."
V. Czyli sex na zgodę?
L. Żebyś wiedziała.
Rano.
,, Czuje się wspaniale, jestem w ramionach mężczyzny którego kocham. Niedługo nasz ślub i się nie mogę doczekać. Leon się budzi."
L. Moja głowa, gdzie ja... Violetta?
V. Cześć kochanie.
L. Kiedy tu... nic nie pamiętam, więcej nie pije.
V. Nic a nic nie pamiętasz? 
L. Czuje się jakby ktoś rzucił mnie do zimnej wody.
V. Wsadziałam ci głowę pod prysznic, żebyś wytrzeźwiał.
L. Naprawdę?
V. Tak, a potem zabrałeś mnie do łózka i ...- przerwałam.
L. Serio? Nic nie pamiętam.
V. Och Leon, Leon. - zaśmiałam się.
,, Cztery dni później. Pojechałam do swojej przyjaciółki Ludmiły w odwiedziny. Od rana źle się czuje, może mi przejdzie. Zadzwoniłam do drzwi."
Lu. Violetta?
V. Cześć Ludmi.
Lu. Cześć Violu, chodź, wejdź... opowiadaj, pogodziłaś się z Leonem?
V. A skąd to wiesz, że byłam z nim w kłótni?
Lu. Federico mi powiedział.
V. A Federico skąd wie?
Lu. Od Leona.
V. Aha.
Lu. No napijesz się czegoś kawy, herbaty?
V. Herbatę poproszę.
Lu. Ciesze się że się pogodziliście.
V. Ja tez, był pijany, błagał mnie o wybaczenie to mu wybaczyłam i wzięłam go pod zimna wodę żeby wytrzeźwiał no i potem potem poszliśmy do łózka.
Lu. Sex na zgodę? 
V. Haha, tak.- zaśmiałam się.
Lu. Tez używam tej metody.
V. Ludmi gdzie masz toaletę, zrobiło mi się nie dobrze.
Lu. Prosto i na lewo.
V. Dzięki.
,, Pobiegłam do łazienki i od razu zaczęłam wymiotować. Violka, przecież ty dziś nic nie jadłaś!
Puka Ludmiła."
Lu. Violetta, wszystko w porządku?
V. Tak, już tak, wejdź.
Lu. Violu co ci, dlaczego wymiotowałaś?
V. Własnie nie wiem dlaczego.
Lu. Może zjadłaś coś nie świeżego?
V. Dziś nic nie jadłam.
Lu. Może ty w ciąży jesteś?
V. Ludmi, przestań takie głupoty gadać.
Lu. Ja mowie jak jest. Nie miałaś takich objaw z Anastazja?
V. Nie pamiętam już ... przepraszam Lu, ale... - i znów zaczęłam wymiotować. Matko Boska chyba nie jestem w ciąży? Ludmiła trzyma mi włosy.
Lu. Już dobrze?
V. Tak już lepiej.
Lu. Masz.
V. Co to jest?
Lu. Test ciążowy,  zrób sobie test i zobaczysz czy jesteś w ciąży czy nie.
V. Dobrze, ale wyjdź z łazienki.
Lu. Ok. - wyszła.
,, Nasikałam na test ciążowy, odczekałam minute, dwie i test pokazał dwie kreski... O nie! Jestem w ciąży! Zaczęłam płakać. Ludmi wbiegła do łazienki."
Lu. Violu, dlaczego płaczesz?
V. Patrz.
Lu. No dwie kreski, jesteś w ciąży, gratuluje.
V. No wiem. - szlocham.
Lu. To dlaczego płaczesz?
V. Leon nie chce mieć więcej dzieci i boje się mu o tym powiedzieć.
,, Ludmiła mnie przytuliła. Powiedzieć Leonowi, że jestem z nim w ciąży? Czy przemilczeć? 
CDN.

Oto rozdział 16 :)

Myślę, że się spodoba :D

Komentarze mile widziane :*

4 komentarze:

  1. Genialna akcja!To chyba jeden z najlepszych rozdziałów.Gratuluję talentu :)
    Zapraszam na mój blog : http://ludmi234.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

      Usuń
  2. Wow, super rozdział!
    Naprawdę ciekawy :D
    Mam nadzieję, że Leon zgodzi się na kolejne dziecko...
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)