czwartek, 10 marca 2016

[Opowiadania] Rozdział 9

Witajcie :) Tym razem 2 komentarze = next
piszcie czy się wam podoba. Miłego dnia.
----
-----------


~~~~Teraźniejszość~~~~
Patrze na niego nie pewnie znów się tu znajduje tym razem wiem dużo, nie wiem czy wszystko, ale coś wiem i mimo to się zgadzam. Położyłam się wygodnie.
Juz wiem! Nie wiem dlaczego nie mogę go rozbierac, zaraz się przekonamy.
- Leon mam pytanie, prisze powiedz mi dlaczego nie mogę cię rozbierac?
- To moja granica bezwzględna nie zrozumiesz.
- A może chce zrozumieć Leon?
- A może ja nie chce ci o nich mówić? Violetta nie wszystko od razu i tak już dużo wiesz, za dużo. - Prychnełam głośnym śmiechem.
- A jak bym chciała teraz wszystko wiedzieć?
- To i tak się nie dowiesz.
- Świnia...- Powiedziałam z uśmiechem i wypielam się.
- Co prosze?
- Oj Leon taka prawda od początku taki jesteś i wiesz że Cię nienawidzę prawda?
- Przecież wiem, ale też wiem że Cię pociągam, bo jak by tak nie było byś była teraz z Alexem. - Spojrzałam na niego jeszcze niepewnie to było oczywiste że mnie rozgryzie.
- Nie powiesz mu prawda?
- Nie powiem. - Powiedział i zaczął zsuwać mi ramiączka od stanika trochę zajrzałam w końcu to był drugi raz kiedy ktoś ściąga mi moją garderobę jest jedyną osobą której na to pozwalam
pomimo że to był drugi raz czułam się trochę skrępowana i po prostu się bałam ponieważ dziś byłam pewna że to się stanie, jedyne co może nam przeszkodzić to niechciany gość. Zamknęłam oczy by się nie stresować tak jak teraz niby to już drugi raz w takiej pozycji z moim własnym szefem niby nie mam się czym stresować, no ale dziś nie jest ciemno i zobaczy moje ciało ta myśl jest znów przerażająca.
- Coś się dzieje prawda?
- Tak, mógłbyś zgasić światło? Proszę. - Spojrzał na mnie zdziwiony, po czym się zaśmiał.
- Wstydzisz się swojego ciała? Nie wygłupiaj się Violetta, proszę cię masz piękne ciało. - Gdy to powiedział moje policzki od razu przybrały kolor czerwony.
- Najlepiej kontynuuj pragnę to zrobić. - Powiedziałam szybko i znów je zamknęłam.
- Violetto chce cię widzieć. - Westchnęłam dlaczego chce mnie widzieć? Ale po co te zbędne pytania i tak mi nie powie. Otworzyłam je i patrzyłam nieraz na jego piękne oczy w których było widać dużo niepewności, strachu, złości gdy go nieraz widzę. Ja muszę się dowiedzieć prawdy. Po chwili moja górna część stroju znajduje się na podłodze jego ciepły oddech przemierza w ich stronę a na moim ciele pojawia się gęsia skórka znów ich dotknie. Gdy tylko to sobie uświadamiam robię się jeszcze bardziej goraca i spragniona.
Jego usta zaczynają piescic moje sutki najpierw je przygryza potem ssie a ja czuję się kolejny raz przy tym człowieku jak w niebie a ja jedynie dysze pod wpływem jego ust. - Jesteś. .. Cudowny... Leon. - Wydyszałam sama się nie kontrolując nie powinnam tego mówić, ale musiałam wreszcie powiedzieć to co ja czuję. Przejechał językiem obok moich sutków, które były już twarde i powoli zaczął odpinac szelki, które były niżej zbliżaliśmy do sedna sprawy.
- Leon dlaczego ja nie mogę cię dotykać? - Niestety jak zwykle nie uzyskuje odpowiedzi, ale coś mówi.
- Będziesz się ruszać tak jak ostatnią?
- Tak, bo to uczucie rozpiera mnie od środka i musze to jakoś pokazać gdy mi jest dobrze poruszam się i nie zmieniaj tematu.
- Mówiłem Ci nie wszystko to twoja sprawa. - Powiedział i zdjął ze moje majteczki więc byłam już pod nim naga. Zaczęłam patrzeć w sufit to było takie frustrujące.
- Leon to moje ostatnie pytanie. Czy za to też będziesz mi płacił?
- Hmm jesteś moją udawaną narzeczoną wiec za to można powiedzieć że dziś tak. - Dziś tak, ciekawe co miał na myśli. Pokiwałam tylko głową i przestałam cokolwiek mówić czekając na dalsze ruchy. Pomimo tego że jestem jego udawaną narzeczoną wole określenie narzeczona. Nie mogłam długo rozmyślać, bo poczułam w sobie coś dziwnego to na pewno nie był on, bo by bardziej bolało spojrzałam w dol i zobaczyłam w sobie jego 2 palce gdy je we mnie wsadził strasznie bolało, ale przez to ze moje pragnienie było tak wielkie, przestało po której chwili. Wsadził je bardzo głęboko, ale nie całe. Ciesze się że dziś jest delikatny i mnie chyba nie skrzywdzi. Gdy poczułam ze dochodze jeknelam glosniej i unioslam biodra, cały czas się ruszyłam, ale nie mogłam wytrzymać I krzycząc jego imię prysnelam kobiecymi sokami, po czym opadlam na łóżko lekko spocona. Rozejrzałam się jeszcze czy nic nie wylało się na łóżko i spojrzałam na niego. Jego palce były jeszcze chwile we mnie drażniąc chwile moje wnetrze, po czym je wyjął i oblizał. Fuj to musiało być ohydne.
- Chcesz spróbować? Jesteś pyszna. - Powiedział to tak zadziornie a ja aż się piekłam nie znam bardziej pociągającego faceta, nawet aktorów itp.
- Nie mam jakoś ochoty. - Powiedziałam prawde i przyglądałam mu się dalej.
Zaczął rozpinac swoją koszule a ja przygryzłam warge nie wiedząc że to może być złe.
- Nie rób tego. - Byłam zdziwiona, ale posłuchałam go nie pozwole by było tak jak ostatnią.
Szybko pozbył się swojej garderoby za szybko, bo jeśli nic nie zrobie złego on by nawet teraz mógł we mnie wejść. Robi to co ostatnia bierze z szafki prezerwatywe i zębami ja otwiera, po czym zakłada ja na siebie a ja jecze z zachwytu. Kurde on nawet do połowy we mnie nie wejdzie jest za wielki...
- Gotowa?
- A jeśli nie?
- Proste, nie zrobimy tego. - O nie, co to to nie.
- Zrobimy. - Powiedziałam I delikatnie rozłożyłam swoje nogi teraz albo nigdy. Położył się nade mną i uniósł moje dłonie trzymając je cały czas.
- Tylko się nie ruszaj. - Pokiwalam glowa I rozserzylam je bardziej a on zaczął się o mnie ocierac co było dziwne nie chce przejść do sedna? Spytałam sama siebie I unioslam biodra by się we mnie znalazł lecz to było na nic on ma refleks i tez to zrobił.
- Spokojnie, chce cię przygotować. - Och ja nie lubię czekać jestem w gorącej wodzie kąpana i dłużej nie wytrzymam.
Zrobił tak jeszcze dwa razy tym razem unioslam się nie spodziewanie szubko i poczułam go nareszcie! Gdy zanurzyl we mnie swoją glowke krzyknelam to na prawdę bolało.
------------
Mam nadzieje że się podobal

2 komentarze:

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)