Przepraszam, że post pojawia się dziś, a nie wczoraj. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Czekam na komentarze :*
----
Oczami Violetty :Dobra, trzeba przyznać że Leon jest hojnym człowiekiem osiągnął tak wiele w rąk młodym wieku, sam? Właśnie sam czy nie sam? Co się stało z jego rodzicami? Czy to właśnieten jego sekret? Na pewno nie jeden, ale jestem pewna że jego rodzice są związani z tym co się z nim dzieje, ale teraz nie będę się tym przejmować. Musze zapomnieć o wszystkim co się dzieje chociaż w tą noc.
Kolejne kieliszki różnego rodzaju alkoholu za dobrze na mnie nie działają ciesze się ze siedzie jeszcze z Ludmiła a nie tańczę z kim popadnie.
- Tu mamy czas dla siebie i nikt nam nie przeszkodzi chcesz o czymś porozmawiać? - Spytałam mojej przyjaciółki glosno się śmiejąc i pijąc kolejnego drinka. - O Verdasa mogę? - Niech ci będzie za dużo nie mogę ci powiedzieć.
- Co byś zrobiła gdybyś go zobaczyła u niego w domu z inną laską w łóżku?- To pytanie było strzałem w 10 właśnie co ja bym zrobiła? Chyba to nie moja sprawa z kim sypia, ale bym musiała przekonać się na własne oczy czy by mnie to bolalo czy nie. - Sama nie wiem, ale to nie moja sprawa razem nie jesteśmy. - Jestem pewna że bym odeszła, chce być jego uleglą, chociaż spróbować, ale tak bym tylko ja nią była a nie dziś ja jutro inna.
- Nie mówmy o nim, chce się porządnie upić. - Powiedziałam z uśmiechem.
Po nie całej godzinie już nawet nie pamiętałem jak się nazywam. Podszedł do mnie jeden wysoki, wysportowany mężczyzna. Cholera, takiemu odpada odmówić. Staje obok niego i zgadzam się na taniec. Z chwili na chwile jest coraz gorzej, mężczyzna zaczyna całować mnie i obmacywać. W wykonywaniu Leona jest to miłe lecz jak on to robi chcę uciec jak najdalej stąd, niestety przyparta do ściany nie mogę nic zrobić jest za silny a wszystko wygląda tak jakbym chciała... Teraz marze chociaż o ciepłych ramionach Leona, czuje się obrzydliwie, ratunku! Po chwili ktoś go odpycha, człowiekowi którego nie widzę jestem wdzięczna, otwieram oczy, ale już nikogo nie widzę. Czy aż tak się upiłam że wszystko to było aluzją? Znajduje Ludmiłę i siadam obok podsłuchując o czym rozmawia z chłopakiem, ale gdy mnie widzi wygania go i siada bliżej.
- Wiesz tak myślę i nie wiem jak to możliwe że ty i Verdas...
- Ludmiła!
- Jak było? Chcesz więcej?
- Niech cię obchodzi Fede.
- Kochasz go?
- Żartujesz sobie? Spędziłam z nim noc, jedną noc a ty mi wyskakujesz tu z pieprzoną miłością?
- Ej tylko pytam, ja byłam głupia kiedyś i związała się z Fede czego teraz nie żałuję, ale kiedyś ty się bawiłaś w związek z Alexem kiedy on cię wy.. - Zamknęła się gdy zrozumiała że powiedziała za dużo.
- O czym ty mówisz?
- Jak życie?
- Ludmiła mówię serio!
- Alex wykorzystywał cię cały czas i ja i Leon o tym wiemy. Znam ich obu od dawna i powiem Ci jeśli chcesz spieprzyć to zostań uleglą Verdasa, jest boski w łóżku i codziennie jeszcze bardziej się do tego przekonasz, zaufaj mi, ale to już twoja sprawa i życie łóżkowe. - Powiedz mi spałaś z nim?
- Spałam i to było najlepsze co mnie w życiu spotkało, Alex jest cienki w porównaniu z Leonem normalnie Ziemia a Niebo.
- Jak mogłaś?! Jesteś po prostu dziwką!! - Uderzyłam ją w twarz i wybiegłam stamtąd wpadając na jednego z ochrony mojego szefa. Wiedziałam!
Jak nie cieleśnie to duchowo, to ten człowiek mnie uratował, otworzylam wtedy na chwile oczy, po czym je zamknęłam myśląc że to aluzja. Pogadamy sobie na poważnie i to nie będzie miła rozmowa. Wysiadłam do taxówki i pojechałam do niego.
Po paru minutach byłam już w środku szukając go, siedział przy pianinie kolejna smutna piosenka, kolejna rzecz przypominająca nasza noc, nie!
Usiadlam obok niego przyglądając mu się.
- Musimy porozmawiać wiesz? - Szepnęłam odprężajac się po samej melodii, którą gra. Eh czemu ten człowiek tak na mnie działa.
Gdy kończy grać wstajemy i siadamy w salonie na kanapie.
- Coś się stało? Widzę że jesteś pijana.
- Widzisz nie udało ci się mnie upilnować!- Powiedziałam zła a on patrzył na mnie zaskoczony udając że nie wie o co chodzi.
- O czym mówisz?
- O czym mówię? Jak myślisz?! Leoś o czym ja mogę mówić?! Cholera po co udajesz głupka! Jak ty mnie nie możesz mnie sam pilnować to
twoi ludzie maja to robic tak? Jeśli tak to się grubo mylisz, bo ja jeszcze nie jestem twoją własnością i sama nie wiem czy będę skoro tak się zachowujesz, dziękuję ci bardzo, dobranoc a i nie idź za mną. - Zła poszłam na taras zapalić robię to tylko gdy jestem na maxa wkurzona. Dzięki Bogu Verdas za mną nie poszedł. Po umyciu się poszłam spać. Dobrze zrobiłam krzycząc na niego? Tak! Nie jestem dzieckiem i jestem odpowiedzialna.
Budzę się w lepszym humorze, ale z kacem. O matko juz po 10 czyli Leon mnie zabije. Jem sniadanie z Linda po czym dziękuję ubrana i wychodzę do pracy w biurze wita mnie kto inny niż Verdas i czuje się zazdrosna. Siadam przy jego biurku czemu to robie? Nie będzie myślał że wszystko mu wolno o niee.
- Kim jesteś?
- Ashley a czy to ważne?
- Tak po co tu przyszłas? - Pokazuje mi papiery a mnie zamurowalo a to swinia z Verdasa.
- Wiesz już za późno, pana Verdasa nie ma i nie jest już chętny, bo ja cie wyprzedziłam piekna. - Zrobiłam smutna minke i porwalam zła umowę o uleglą. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale wiem ze dobrze zrobiłam.
-----
I jak?
Piszcie czy się podoba.
Leon umawia się z innymi laskami? To niemożliwe! Mam nadzieję, że Ludmi kłamie a dla Ashley też znajdzie się jakieś wytłumaczenie... Szkoda mi Violetty i mocno trzymam kciuki za jej związek z Leonem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dixie z bloga po prostu Dixie
Dziękuję za komentarz. Wszystkiego się dowiesz w dzisiejszym rozdziale
Usuń