środa, 22 czerwca 2016

[Recenzja] Powrót na Wyspę Potępionych ♥

Miesiąc przed premierą filmu w Polsce, została wydana książka do niego nawiązująca. "Następcy" jak i "Wyspa Potępionych" zyskała ogromną popularność nie tylko w naszym kraju, lecz również za granicą. Jak niejednokrotnie wam wspominałam, nie byłam przekonana do tej produkcji, dlatego książki nie zakupiłam. Melissa de la Cruz zaczęła pracę nad drugą częścią Bestsellera w poprzednim roku. Jej premiera, w USA została zaplanowana na połowę maja, zatem my mamy możliwość od kilku dni mieć w swoich rączkach "Powrót na Wyspę Potępionych". Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę doczekać się ekranizacji, która odbędzie się dopiero w 2017 roku. Ten, jak każdy inny film Disney'a miał szczęśliwe zakończenie. Mal oraz jej przyjaciele z wyspy wybrali dobro, ale niestety, w drugiej części na ich drodze stanie zło... Jak sobie poradzą? Czy wrócą do rodziców? Już niedługo się przekonacie, ale teraz zapraszam was do mojej bezspojlerowej recenzji!


URODZENI, BY CZYNIĆ ZŁO?

Mówią, że książki po okładce się nie ocenia, ale ta jest wyjątkowo śliczna. Dominuje na niej kolor czerwony, który z czasem zmienia odcień na jaśniejszy bądź ciemniejszy. Na samym środku zostało umieszczone lustro Evie i jak możemy zauważyć - jest ono popękane, a z dziur coś wylatuje. Moim zdaniem symbolizuje to kłamstwo, które z czasem zostaje wyjawione i ukrywanie prawdy nie ma już najmniejszego sensu. Informację, iż jest to druga część Wyspy Potępionych stworzonej przez Melissę de la Cruz, napisano białymi literami na samej górze książki. Wydawcy nie zapomnieli o umieszczeniu tytułu, swojego loga oraz krótkiego cytatu, mającego związek z tą powieścią jak i filmem. Kiedy odwrócimy książkę na drugą stronę z czarnego lustra wyłania się zamek, morze, ciemne niebo, czyli krótko mówiąc Wyspa Potępionych będąca domem Mal, Evie, Carlosa jak i Jeya. 


NIE MA JAK W DOMU...

Jak Dobrze ŹLE być znów w domu. Mal jest ekspertką w zastraszaniu wrogów, ale zerwała z tym zwyczajem, gdy odcięła się od swych łotrowskich korzeni. Kiedy więc ona i jej przyjaciele: Evie, Carlos i Jay zaczynają odbierać złowrogie wiadomości, ponaglające ich do powrotu do domu, Mal po prostu nie może w to uwierzyć. Jasne, teraz jest dziewczyną króla Bena i zazwyczaj jest miła dla swoich szkolnych kolegów i koleżanek, ale mimo wszystko nie sądziła, że ktokolwiek byłby na tyle nierozsądny, zeby próbować ją ustawiać. A jednak właściwie się udało. Zwłaszcza, że ona i jej przyjaciele zaczynają podejrzewać, że to ich nikczemni rodzice stają za tymi wiadomościami. A gdy Evie zerka w swoje magiczne lusterko, to, co w nim widzi, tylko potwierdza jej obawy. Wprawdzie od sprzeczki z Mal podczas koronacji Bena Diabolina jest malutką jaszczurką, ale nie bez powodu uważa się ją za najgorszą ze wszystkich złoczyńców na wyspie. Czyżby znalazła sposób na ucieczkę? Nieważne, o co chodzi, Mal, Evie, Carlos i Jay wiedzą, że muszą ukradkiem wrócić na wyspę i dotrzeć do sedna sprawy. Bez jej niesławnej przywódczyni wyspa jest jeszcze gorsza niż wtedy, gdy ją opuszczali, ale świeżo zreformowani złoczyńcy i tak mają problem z oparciem się wygodą domu - nawet tak ponurego domu jak Wyspa Potępionych. Czy dzieciaki poradzą sobie i pokonają zło kipiące w nikczemnym sercu wyspy? A może spisek, który ma na celu zniszczenie Auradonu, jednak się powiedzie?

Tak jak widzicie w powyższym opisie, szczęśliwe zakończenie okazało się tylko zmyłką. Ze strony na stronę dowiadujemy się coraz więcej informacji o bohaterach, którzy nie do końca wiedzą jacy są. Lektura trzyma nas w napięciu, aż do ostatniego zdania: "Jesteśmy złoczyńcami, którym kibicuje się w opowieści". Rozpoczęło ono moją historię z książką, ponieważ zainteresowało mnie do tego stopnia, iż od razu musiałam przeczytać całość, aby dowiedzieć się o co chodziło Mal. W pierwszy momencie wyobraziłam sobie, iż ona oraz jej przyjaciele postanowili zostać na wyspie, wybrać zło oraz rozpowszechniać je po całym królestwie. Takie były moje przemyślenia, ale czy naprawdę takie coś się wydarzyło... nie powiem. Powieść, mimo braku czasu, wciągnęła mnie do tego stopnia, iż skończyłam ją po kilku wieczorach. Dzięki dużym literom czyta się ją bardzo szybko i nawet nie zdacie sobie sprawy, iż doszliście do 320 strony. Fajnym pomysłem autorki było wykorzystanie internetu oraz portali społecznościowych w swojej powieści. Bohaterzy zamiast ze Snapchata, Facebook, Instagrama korzystali ze aplikacji podobnych nazwą do dzisiejszych.


Książka posiada śliczną szatę graficzną oraz niesamowicie wciągającą historię. Mimo niektórych wad, błędów, jedyne co mogę powiedzieć to WOW! Już nie mogę doczekać się ekranizacji powieści, która odbędzie się dopiero w 2017 roku. Z czystym serduszkiem mogę wszystkim ją polecić, a zwłaszcza tym, którzy czują niedosyt po pierwszym tomie. Bez zbędnego przedłużania, moją ocena wynosi 10/10 ♥ Mam nadzieję, że już niedługo wyląduje ona na waszej półce!

CZYTALIŚCIE TĄ KSIĄŻKĘ CZY DOPIERO MACIE ZAMIAR TO ZROBIĆ? PODOBA WAM SIĘ RECENZJA?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)