sobota, 4 czerwca 2016

[Relacja] Premiera "Tini: Nowe Życie Violetty" w Buenos Aires.


W życiu Martiny nastąpił wielki obrót. Teraz, gdy z dnia na dzień, po kolei, w każdym kraju ma premierę jej film, Stoessel staje się jeszcze bardziej rozpoznawana. 31 maja, premiera filmu Tini nastąpiła w jej rodzinnym mieście - Buenos Aires, ale nie tylko tu. Premiera odbyła się w całej Argentynie, czyli ojczystym kraju gwiazdy. W tym poście przeczytacie relacje z tego wydarzenia. Zapraszam.

31 maja, po południu, Martina pojawiła się w domu swojego osobistego fryzjera, który już od czasów Violetty zajmuje się jej włosami. Przy okazji umówiła się z wizażystą. Na miejsce przyjechał także Dani Martinez, który przeprowadził z nią ekskluzywny wywiad, w towarzystwie kamery. Już niebawem ujrzymy zawartość tego wywiadu. 


W godzinach wieczornych do Martiny dołączyli jej najbliżsi. Pojawiło się też i kilka sławnych osób, a także bardzo ważni dla Martiny ludzie. Osoby, z którymi Martina pracowała przez kilka ostatnich lat. Obsada serialu "Violetta", dzięki któremu Martina zawdzięcza sukces. Ale i także konkurencja, ekipa z najnowszego serialu Disneya, "Soy Luna". Również i pojawił się reżyser Violetty. Nawet pojawił się Sarkany, z którym Martina współpracuje od lat! Można powiedzieć, że pojawiły się tam osoby, które stanowiły, stanowią i będą stanowić ważną część w życiu Stoessel. Bardzo miło z ich strony, że chcieli towarzyszyć w tak bardzo ważnym dla niej dniu. Oczywiście pojawiły się paparazzi, dziennikarze. Całemu wydarzeniu towarzyszyła też i kamera z kanału na Youtube'ie Tini. Pewnie w przyszłym czasie pojawi się vlog na jej kanale z tej uroczystości. Oprócz obejrzenia filmu, ekipa, jak i inne sławne osoby, miały sesje na tzw. "ściance". 



Teraz może przejdźmy do wyglądu Martiny na tym wydarzeniu, bo muszę przyznać, że o tym trzeba napisać! Oczy przykuwają usta Martiny. Nieco podchodzę pod fiolet, jednak trochę w bordowy.


Włosy zostały ułożone w inny sposób, niż zwykle. Kreacja Tini była w stylu rockowym. Gwiazda powróciła do czasów "Violetta En Vivo", gdzie wtedy ubierała się w tym stylu. Założyła czarny biustonosz oraz krótkie, czarne spodenki. Na to specjalną narzutkę w czarne kropki, którą już widzieliśmy na jednej z konferencji, dotyczących "Violetta En Vivo". Do tego również siatkowana spódnica. Natomiast, aby strój wyróżniał się od tego, na "Violetta En Vivo" i żeby nadać pazura, miała doczepione różne przyszywki z różnymi napisami, czy symbolami. Do tego czarne, świecące się szpilki. 

Muszę przyznać, że ten look Martiny przypadł mi do gustu, a wam? W jakiej wersji wolicie Martinę? Falbanki, czy ubrania z pazurem? Podobała wam się relacja? Piszcie w komentarzach :)

2 komentarze:

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)