sobota, 23 maja 2015

(Recenzja) "Cała reszta nie ma znaczenia"

Nadszedł ten dzień. Dokładnie 12 maja była premiera książki Lodoviki. Niektórzy szczęściarze, którzy byli w Arkadii zdobyli i książkę, i autograf. Kilka dni temu dostałam ją od Wydawnictwa Rebis, za co i  serdecznie dziękuję. W tym poście chciałabym wam trochę o niej opowiedzieć oraz jakie były moje przeżycia podczas czytania. Znajdziecie tu bardzo dużo zdjęć, jak i dokładny opis. Muzyka, Violetta, Buenos Aires... to tylko część jej historii.



Czy zadajesz sobie czasami pytanie, drogi pamiętniku, czym bylibyśmy bez marzeń? NICZYM!


Okładka... Zanim jeszcze przejdziemy do czytania widzimy zwykłą okładkę, a jednak...Wszystko jest w jasnych, miłych dla oka kolorach. Przede wszystkim dominuje biel, a napisy są czerwone-błękitne. Twarda okładka... to wielki plus. Dzięki temu lepiej się czyta biografię ♥ Kiedy pierwszy raz spojrzałam na ksiażkę, nie wiedziałam co przykuwało moją uwagę. Czy to były litery, które pod wpływem światła świeciły, czy piękne zdjęcie Lodo. Nawet do teraz nie wiem co mi się, aż tak bardzo podoba.

Cała książka liczy 14 rozdziałów. Każdy z nich rozpoczyna się od zdjęcia, daty, tytułu. Biografię zaczynamy czytać od 5 marca poprzedniego roku. Życie w MAS, dostanie się do obsady, casting, nagranie teledysku, rozstanie się z rodziną, historia, która przytrafiła się w samolocie. To nie wszystko, czego dowiemy się w tej części książki.Wiele zdjęć... Buenos Aires wróciłam... Ach, tego właśnie potrzebowałam! Jak tylko wyszłam z lotniska, zaczęłam zrywać z siebie wszystkie warstwy swetrów i puchowych kurtek, z którymi wyjechałam, i w absolutnej euforii wirowałam między samochodami na parkingu, podczas gry kierowca, który po mnie przyjechał, pewnie myślał, że oszalałam. Drugi i najbardziej interesujący rozdział. Zaciekawił mnie tak, ze nie mogłam się od niego oderwać. Dziewczyna opowiada o swojej przygodzie w Argentynie, domu, który tam zastała oraz o 3 sezonie Violetty. Możemy również znaleźć tam dość śmieszne momenty. Jeden z nich mogliście już przeczytać :D

"Makijaż i fryzury", "Życie w MAS", "Będę ciocią", "Lodovica w sieci", "Mała Lodo rośnie", "It's walizka time", "Odkrywając świat", "Sala nagrań", "Pasje Lodo", "To jest po hiszpańsku", "A w nocy?", "Tajemnice fotografowania", "Mój typowy dzień", "Nigdy więcej bez", właśnie wypisałam wam tytuły. Ale czego? A no właśnie między rozdziałami są takie dwustronowe wtrącenia. Historie pisaną w pamiętniku są nimi przerywane. 

Czcionka, to jedna z rzeczy, na którą zwracam uwagę. Tym razem się nie zawiedziecie. Litery są duże, czytelne. Każdy z rozdziałów ma wyznaczony kolor. Jeśli jest coś bardzo ważnego, o czym chciała nam powiedzieć Lodovica zostało to napisane w innym kolorze. Mogliśmy zwrócić również uwagę, iż są w niektórych miejscach większe litery. Jeśli się dobrze przypatrzymy, tą sama czcionką został napisany tytuł jednej z płyt dziewczyny.  

Osoby, które nie mogły być na spotkaniu z Comello również mają powód do dumy. W całej książce są aż 3 autografy Lodoviki! Bardzo się z tego powodu ciesze <3 Czy to nie super? Szkoda tylko, że są drukowane. 
  Podsumowanie!
Na pierwszy rzut oka nie ma się na co przyczepić. Tak samo jak po przeczytaniu książki byłam zachwycona. Twarda okładka, grube, szorstkie strony wszystko jest bardzo dobre i dopracowane. Nigdy nie publikowane zdjęcia pojawiają się na każdej stronie, a przy nich jest krótki opis. Książkę, czyta się szybko i przyjemnie. Jeśli wahasz się nad jej kupnem, nie rób tego. Książka jest super. Polecam ją każdej V-lovers oraz fance Lodo. Jest ona dla nas obowiązkowa ♥

Co myślicie o książce? Macie ją, czy jednak zamierzacie dopiero kupić? Wszystko co myślicie piszcie w komentarzach :DD

3 komentarze:

  1. W środku wygląda fajnie.Może kupię...
    A, i wysłałam Ci mojego posta. Sprawdź jak będziesz miała chwilę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny post. Zastanawiam się nad kupnem i myślę, że jak trafi się okazja to kupię :))

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)