piątek, 16 września 2016

[Recenzja] Soy Luna. Kalendarz książkowy 2017 ♥

Cześć wszystkim! Niedawno na kanale Disney Channel zawitały nowe odcinki "Soy Luny", które możemy obejrzeć od poniedziałku do czwartku o godzinie 18.00. Nie wiem jak wy, ale ja jestem MEGA ciekawa co się dalej wydarzy u głównej bohaterki. Jako, że już jest jesień, następnie zacznie się zima, więc krótko mówiąc zbliża się 2017, dlatego wydawnictwo Zielona Sowa postanowiło wydać kalendarz książkowy na następny rok. Dziś mam przyjemność zrecenzować owy produkt, który mimo bardzo minimalistycznej okładki bardzo przypadł mi do gustu. Zaciekawieni? Zapraszam!


Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to gruba, lakierowana, matowo-śliska oprawa w formacie troszkę większym niż A5. Dzięki tym kilku czynnikom mamy pewność, iż gadżet posłuży każdej fance marzycielskiej dziewczyny, której pasją jest jazda na wrotkach, bardzo długo. Okładka książeczki jest niezwykle kolorowa, przepełniona wieloma przeróżnymi kształtami, co kojarzy nam się z zawsze pozytywnie zakręconą Lunitą, której zdjęcie autorzy umieścili po lewej stronie. Tuż nad główną bohaterką możemy zauważyć dobrze znane nam logo serialu oraz Disney'a. Na samym dole produktu, różowym drukiem napisano "2017" co oznacza, iż kalendarz poświęcono na następny rok.


Muszę przyznać, iż to co znalazłam na pierwszych stronach książeczki pozytywnie mnie zaskoczyło. Na samym początku musimy wypełniać tabelkę ze swoimi danymi osobowymi, a mowa tu oczywiście o imieniu, nazwisku, a nawet grupie krwi. Kolejnie, jak to na wydawnictwo Zielona Sowa przystało znajdziemy, aż 60 zwrotów po angielsku, niemiecku, hiszpańsku oraz włosku, informacje o rozmiarach, przeliczaniu BMI, a nawet czasie gotowania przeróżnych kasz jak i ziaren. Po krótkim planerze swoim uśmiechem wita nas Lunita, która krótko opowiada o swoim zakręconym stylu oraz daje kilka przykładów takowych ubrań. Aby nie było nam smutno, po każdym miesiącu autorzy dali nam kolejne modowe rady według Jazmin, Ambar i Niny. Prócz tego, na takowych stronach możemy znaleźć wiele ciekawostek, prześlicznych zdjęć, pouczających cytatów oraz porad jak zrobić paznokcie, biżuterie, kosmetyki, przyjęcie w stylu głównej bohaterki.



Jak się domyślacie, większość książeczki to po prostu kalendarz, który jest na cały 2017 rok począwszy od 26 grudnia. Na jednej stornie mamy rozpisany tydzień, a każdy z dni posiada nazwę po polsku, angielsku, niemiecku, imieniny oraz ciekawą nazwę "święta" np. "Międzynarodowy Dzień Kropki", który wypada już dziś. Prócz tego znajdziemy również wiele rysunków, zatem na drugiej stronie kropki na własne zapiski/plany oraz wrotki, które z czasem się przesuwają i jeśli szybko przewrócimy kartki, widzimy, iż owy sprzęt "jeździ". Musze przyznać, iż w takim czymś w polskich księgarniach się jeszcze nie spotkałam, więc to ogromny plus dla wydawnictwa, iż wykorzystali bardzo fajny pomysł w Luniastycznym kalendarzyku.



Podsumowując... Po pierwszym otworzeniu produktu nie wierzyłam własnym oczom, iż autorzy postanowili stworzyć tak minimalistyczny, jednocześnie świetny kalendarz, który z pewnością posłuży każdej fance Luny bardzo długo. Jeśli mam być szczera, to nie spodziewałam się rzeczy bardziej dla młodzieży niż dla dzieci, ponieważ większość książek z twarzą panny Valente poświęcono dla osób w wieku 8-12 lat. Krótko mówiąc moja ocena wynosi 10/10 ♥, zatem kalendarzyk polecam po prostu WSZYSTKIM!

PODOBA WAM SIĘ RECENZJA? MACIE JUŻ TEN KALENDARZ? ZAMIERZACIE GO KUPIĆ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)