CZEŚĆ!
Witajcie w 10 rozdziale opowiadania! Mam nadzieję, że ten jak i poprzednie rozdziały przypadną wam do gustu i zostawicie po sobie komentarz! No, a więc...
ZAPRASZAM DO ROZWINIĘCIA POSTA!
- Halo? - Ruggero zaczął rozmowę, na jego twarzy widać było zaskoczenie, obawy i radość... byłam bardzo ciekawa co się stało. Po 2 minutach Włoch pożegnał się i odłożył słuchawkę.
- Coś się stało? - spytałam zaciekawiona.
- Dzwonili do mnie organizatorzy konkursu...
nagrodą za pierwsze miejsce będzie nie tylko jakaś statuetka i 10.000 dolarów ale także występ na otwarcie następnego konkursu! To dla nas wielka szansa... musimy iść ćwiczyć! - powiedział podekscytowany.
- Ruggero... MUSIMY się wyspać! Jesteśmy świetnie przygotowani, nie ma opcji abyśmy przegrali! - - Może masz rację... - podszedł do mnie i pogłaskał mnie po ręce. Obróciłam się do niego twarzą, byliśmy chyba kilka minimetrów od siebie... Położył mi ręce na biodrach i przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w usta, nie pewnie odwzajemniłam pocałunek, ale już po chwili straciłam całą nieśmiałość... Podobał mi się, i to bardzo.
Jednak ciągle bałam się, że będę dla niego zabawką. Pocieszeniem po utracie Valentiny, mi naprawdę na nim zależało... na nim i na pracy. Gdyby nam się nie udało, to pewnie by mnie zwolnili... nie miałabym wtedy pieniędzy na operację dla mamy...
Boje się, że przez moje miłostki ona może umrzeć... chłopak oderwał się ode mnie.
- wszystko w porządku? - spytał mnie uśmiechając się.
- Wiesz... ja jestem w szoku... - wydukałam
- Dlaczego? Zresztą dziwie się, że nie masz tłumu adoratorów. Jesteś śliczna, i... świetnie całujesz! - na te słowa zarumieniłam się.
- Wyśpij się. - powiedział uśmiechając się i wyszedł z mojego pokoju. Gdy zamknął drzwi opadłam na łóżko. Czułam się rozdarta.
Przecież on nie spytał mnie, czy będziemy razem, ale ja czułam, że będę musiała wybrać między miłością, a rozsądkiem. Czułam wielką potrzebę porozmawiania z moją matką, ale co miałam jej powiedzieć? ''Wiesz mamo, zakochałam się w synie mojej szefowej. Całowaliśmy się, czuję że możemy być razem. Tylko wiesz, jak nam nie wyjdzie to pewnie stracę pracę i nie będzie szans za zdobycie pieniędzy na twoją operację. Nie wiem co robić''
... Czy to nie brzmi egoistycznie? Co jeśli pomyślałaby, że ważniejszy jest dla mnie jakiś chłopak, którego poznałam nie całe 3 tygodnie temu, niż własna matka? To byłoby straszne... Zresztą teraz tak strasznie chciałabym nie myśleć o tym i skupić się na jutrzejszym konkursie. Wiem jak bardzo Ruggowi zależy na wygranej, zresztą mi też. Jedyne co wiedziałam na pewno to to... że kocham Ruggero i że nie chcę zawieść mojej rodziny, bo to chyba oni powinni być dla mnie na pierwszym miejscu, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)