czwartek, 16 lutego 2017

[Opowiadania] ROZDZIAŁ 17 ~ "Mętlik"| Ruggarol

CZEŚĆ!
WITAJCIE W KOLEJNYM ROZDZIALE OPOWIADANIA O RUGGERO I KAROL.
Z GÓRY PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ POJAWIA SIĘ DOPIERO TERAZ, ALE WCZEŚNIEJ NIE ZDĄŻYŁAM GO NAPISAĆ!
A TERAZ JUŻ NIE PRZEDŁUŻAJĄC, ZAPRASZAM WAS DO ROZWINIĘCIA!!



Opadłam na łóżko.  Byłam zaskoczona tym wyznaniem, brzmiało tak... szczerze. Przez chwilę wahałam się czy do niego nie pójść, nie powiedzieć Ruggero, że chcę żebyśmy byli razem i, że wybaczam mu. Ale wolałam się powstrzymać, jeszcze z emocji powiedziałabym coś głupiego, czego później bym żałowała. Wróciłam więc do swoich obowiązków, mimo iż nie mogłam się na niczym skupić. Jak tylko skończyłam pracę szybko wróciłam do swojego pokoju, ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte. Weszłam do środka.
- Co tu robisz? - spytałam chłopaka, który siedział na krześle przy moim biurku.
- Chciałem pogadać. - powiedział i przeczesał ręką włosy. - Chyba trzeba sobie wyjaśnić parę... spraw. Spojrzałam na niego wyczekująco.
- Czytałaś mój list? - szepnął.
- Tak.
- I...? 
- I nic. - Zastanawiałam się co mam mu powiedzieć, że jego list mnie wzruszył, że nie mogę bez niego żyć? 
- NIC?! - Powtórzył. - Jak to: Nic? - Milczałam.
- Nie obchodzi cię, że jestem w tobie zakochany? - spytał mnie cicho.
- Napisałeś mi, że chcesz żebym była szczęśliwa, a TY mnie ranisz. - Powiedziałam. 
- A ty jesteś we mnie zakochana i nie będziesz szczęśliwa beze mnie...
- Możliwe, ale przecież mogę spróbować? 
- Nie chcesz tego. - szepnął i podszedł do mnie.  To była prawda, chciałam z nim być.
- Nie chcę cierpieć. ZNOWU 
- Karol, proszę cię. Wiesz, że nigdy nie chciałem cię zranić i więcej tego nie zrobię. 
- A mam jakąś gwarancję? 
- Czego ty się boisz? - spytał cicho.
- Wiesz czego? Cierpienia. Ostatnio trochę za dużo go w moim życiu. - powiedziałam. 
- A więc dlaczego się na nie skazujesz? 
- Bo nie potrafię inaczej... - byłam już bliska łez. 
- Będę o ciebie walczył. - szepnął i wyszedł z mojego pokoju.
Zaczęłam płakać. Byłam taka głupia, on miał rację. Nie mogłam bez niego żyć.
Nie potrafiłam mu jednak zaufać...

2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział zapraszam do siebie
    http://czarodziejska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj, wspaniały rozdział <3 Świetnie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)