piątek, 10 czerwca 2016

[Opowiadania] Rozdział 16

Witajcie. Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału,  ale miałam wycieczkę i brak czasu. Ktoś czyta jeszcze? Piszcie :) Miłego czytania.
---


Oczami Violetty:
Dzień później :
Już po 10 byłam w galerii handlowej musiałam pokazać Leonowi że mam też gust i nie potrzebna mi od niego żadna stylistka co to to nie. Idąc na początku w stronę kawiarni wpadam na kogoś przez przypadek. Jak zwykle niezdarna Viola.
- Przepaszam. - Mówię unosząc wzrok na tą osobę, którą okazuje się Ludmiła. Nie tylko nie ona.
- Violu możemy porozmawiać?
- Spieszę się. - Powiedziałam szybko by móc już iść.
- Prosze jedna kawa i pójdę sobie. - Patrzy na mnie smutnym wzrokiem a ja jak zwykle nie umiem odmówić, jestem zbyt dobrym czlowiekiem.
- Masz pół godziny i ani minuty dłużej. - Powiedziałam a ona pokiwala głową.
Weszliśmy do Costa Coffee i zamówiliśmy dwie latte oraz 2 razy lody cud, miód, oreo moje ulubione. Razem z Ludmiła jesteśmy bardzo do siebie podobne, poza jednym ja nie sypiam z każdym a ona? Owszem.
Siedzieliśmy na wysokich siedzeniach a ona nic nie mówiła, analizowała chyba w głowie od czego ma zacząć, bo gdy coś mówiłam nie odbywała się.
- Violu chcę Cię przeprosić za wszystko. Nie chcę by te kilkanaście wspaniałych lat poszło w niepamięć, jesteś dla mnie jak siostra, proszę daj mi ostatnią szansę. - Jak mam ci ufać jak ty mnie okłamywałaś Ludmiła.
- Westchnęłam mieszając podana nam kawę.
-A pytałaś?
- No... No nie...
- Właśnie więc co masz pretensje do mnie? Ja ci dałam tylkp rady i przy okazji mi się wymsknelo, przepraszam Violu proszę. - I co ja mam teraz zrobić? Może ona ma rację to co stało się w klubie ma przekreślić wszystko?
- Masz rację wtedy byłam pijana i razem nie panowalismy nad sobą zawarliśmy sojusz że nasza przyjaźń będzie na zawsze i tego nie zniszczymy. - Gdy to powiedziałam Ludmiła podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
- Tylko mnie nie uduś. - Zaśmiałam się a ona mnie puściła.
- Dziękuję kochana za tą szansę tęskniłam za tobą przez te 2 dni, bardzo.
- Juz dobrze, dobrze a teraz opowiadaj mi jak tak z Fede. - Westchnęła o spuściła wzrok.
- Jest źle, osądza mnie o zdradę a sama wiesz jaki jest on a jaka jestem ja.
- Jak by cię kochał by tak nie pomyślał.
- Wiem... - Powiedziała krótko i napiła się kawy.
- A zdradziłaś go? - Spojrzała na mnie zdziwiona. Wiem pewnie ją zaskoczylam, ale znam ją bardzo dobrze i wiem gdy zobaczy jakiegoś nadzianego kasą, przystojnego np. jak Verdas to poleci z nim do łóżka.
- Też tak o mnie sądzisz?
- Dlaczego poszłaś do łóżka z Leonem? - Otworzyła ze zdziwienia usta.
- Violetta nigdy nie chciałam zranić Leona tylko zakochałam się w nim. - Słysząc te słowa o mało co się nie zakrztusilam. Nadal go kocha? Jest moją kolejną rywalką? Nie, ja z nim nie jestem, nie będę ani nie byłam więc nikt nie jest moją rywalką. - Mhm, nadal go kochasz? Spójrz mi w oczy i powiedz.
- Przez cały wyjazd go nie widziałam, bardzo tęskniłam i.... kocham go. - Zamknęłam oczy a moje serce zakuło może to zazdrość że nigdy więcej go nie zobaczę gdy będzie go miała, ale przecież Leon nie pakuje się w związki więc?
- Mówiłas mu o tym?
- Jak by się dowiedział urwałby ze mną kontakt. - A jednak, czyli już wiem co robi gdy ktoś się w nim zakochuje, palant bez grama uczuć.
- A Fede kochasz?
- Tak.
- To ja cię nie rozumiem.
- Też tak mam, proszę zachowaj to dla siebie to co ci powiedziałam dobrze? Ja ci go oddalam, bo w każdym momencie bym mogła wejść do jego biura i powiedzieć mu że zostanę jego uleglą. - Nagle zapanowała we mnie wielka złość, za kogo ona się uważa? Pff na pewno bym nie opuściła.
- Dzięki. - Mruknęłam i dojadłam lody.
- Po co tu w ogóle przyszłaś? - Zmieniła temat za co dziękuję.
- Muszę coś kupić sobie, coś dość eleganckiego.
- No to trafilaś w dziesiątkę. - Zaśmialiśmy się i gdy zjedliśmy lody poszliśmy do jednego sklepu.
Chodziliśmy po sklepach parę godzin kupiłam sobie na dzisiejszy wieczór sukienke :http://www.gg.pl/dysk/LFuAuT7apu57LVuAuT7S3A8/sukienki-na-studniowke-2015-20437632.jpg oraz buty :http://www.gg.pl/dysk/sTf2avMv_S97sDf2avMnh84/ZnMLPQhv5x.jpg wszystko mi się strasznie podobało chociaż było drogie, ale z wypłata Leona bym mogła kupić z 100 takich lub więcej. Po drodze wstąpiłam tez do fryzjera :http://www.gg.pl/dysk/ZKkrDB5UBjB7ZakrDB5cfNE/fryzury-na-wesele-warkocze-koki-i-fale-zobacz-m_24073379-1.jpg i do makijażysty :http://www.gg.pl/dysk/u8CoY_s__Td7usCoY_s3h9Y/t2662-czerwone-usta--idealne-na-walentynkowa-randke-15-i.jpg miejmy nadzieje że mu się spodoba.
Wróciliśmy razem zmęczone do domu Leona i zjedliśmy coś od pani Susan. Trzeba przyznać że Leon ma gust.
Pożegnałam się z Ludmiła po 18 dziękując za pomoc i umówiliśmy się na poniedziałek. Rozmawiałam z panią Susan i oglądałam telewizję czekając na Leona, zżerala mnie ciekawość czy jego gospodyni wie o tym wszystkim, ale jak pracuje u niego tyle lat to raczej tak. Przez moje ciało przechodzą ciarki, ona też tam była? Z nim? Może gustuje tez w starszych? Nie, on taki nie jest. Usłyszałam rozmowę jego kierowcy z kimś. Na reszcie przyszedł? Westchnęłam nie był to on miał być o 18:30 jest już 20 znów się na nim zawiodłam. Gdy zamierzałam już do swojego pokoju usłyszałam jego głos na mojej szyji przez którą przeszły ciarki a ja się uśmiechnęłam do siebie.
- Miałem... ważne... spotkanie. - Szepnął pomiędzy pocalunkami na mojej szyji i odwrócił mnie lustrując mnie wzrokiem.
- I jak udało mi się jakoś ubrać?
- Udało, gratulację. - Powiedział I dał mi klapsa w tylek. A ja zgromiłam go wzrokiem.
- Za co?
- Za to że mnie nie posłuchałaś?
- Ale tak przy ludziach? - Rozejrzał się.
- Tak, przy ludziach mam nadzieje że jesteś gotowa. - Patrze mu w oczy jego idealne perfumy czuć z daleka a ja się rozpływam.
- Tak. - Susan na dziś masz wolne, dzięki. - Powiedział poważnym tonem, nieraz się go boję, ale nieraz się troszczy nawet o mnie, to miłe.
Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka po czym objął ramieniem.
- Wiem że tu byłaś. - Słysząc to przełknęłam ślinę. Jak?!
- Nie prawda. - Szepnęłam zdziwiona.
- Kluczyk źle odłożyłaś a Susan ani nikogo innego nie było.
- Masz mnie, ale chciałam tylko się zapoznać.
- Dobrze. Wiesz co masz robić?
- Czytałam umowę. - Pokiwał głową I wyszedł. Zrobiłam tak jak było w umowie. Rozebrałam się niepewnie do bielizny, górna musiałam zdjąć, ale dolnej nie. Przyglądałam się sobie, jestem za brzydka... Uklekłam i spuściłam wzrok, gdy miałam zacząć robić sobie warkocza, poczułam jego zimne dłonie na moich plecach. Uśmiechnęłam się lekko do siebie a on pociągnął mnie za włosy co trochę zabolało.
- Spójrz na mnie. - Wykonałam jego polecenie, wyglądał tak cholernie pociągająco bez koszuli.
- Nie udało ci się zrobić warkocza.
- Przepraszam nie myślałam że wrócisz tak szybko.
- Następnym razem ci się uda. - Ciekawe czy następny raz będzie Leonku. Pokiwałam głową i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Pamiętasz jakie są klucze bezpieczeństwa?
- Tak żółty i czerwony.
- Dobrze. - Powiedział I poszedł po coś.
Oczami Leona :
Nie wierzyłem że to jest, ale jeśli się na to pisała to zaczniemy.
- Juz opuść wzrok. - Pokiwała tylko glowa I spuściła wzrok na ziemie. Wziąłem do ręki jedna nie tak złą zabawkę i podszedłem do niej.
Oczami Violetty :
Gdy powiedział mi żebym wystawiła dłoń zrobiłam to I poczułam uderzenie w dłoń co wcale nie bolało jednak zadrzałam, bo się bałam.
- Widzisz mała strach jest w głowie. - Powiedział I zrobił to znowu co było tym razem pociągające.
- Wystarczy tego przygotowania. - Powiedział I podał mi rękę bym wstała.
Zrobiłam to i zamknęłam oczy jak zarządził. Gdy je otworzyłam już nic nie widziałam.
- Lleon jesteś tu? - Nie usłyszałam odpowiedzi tylko ścisnął moją dłoń i uniósł przypinąc mnie do sama nie wiem czego to napewno kajdanki, ale nie czuje ziemi to dziwne mam przeczucie że wisze. Słyszę jak coś bierze i po chwili czuje na swojej piersi pieczenie i piszcze głośno.
- Nie Leon tylko?
- Ppanie. - Uderzył mnie jeszcze raz czymś bardzo zimnym.
- Panie. - Powiedziałam głośno i wyraźnie przełykajac sline I poruszałam kajdankami. Po moim całym ciele wędrował biczem to było cudowne I robiło mi się strasznie gorąco. Gdy poczułam jak dotyka mnie nim w moja myszke jeknelam a on mnie w nią uderzył aż podskoczylam z rozkoszy i strachu. Zrobiłam się cała mokra nie chciałam by przedłużał chciałam juz go poczuć bardzo
w swoim ciele na wspomnienie ostatniej nocy uśmiechnęłam sie do siebie. Chciałam go bardzo zobaczyć i spojrzeć mu w piękne oczka pełne wielu rzeczy, tajemnic jednak ta maska nie pozwalała mi na to.
Ręce położył na moich pośladkach i klepnął je mocno co mnie zabolało tym razem. Szybkim i zwinnym ruchem pozbył się mojej dolnej bielizny i wsadził we mnie swoje dwa palce.

Czyli nie koniec tortur? Za każdym razem ma być inaczej? Juz kocham to miejsce. Pomyślałam o poruszałam kajdankami jecząc jego imię szybko poprawiając na panie, ale za to też mi się dostaje.
- Przepraszam panie. - Wyjeczałam gdy poruszał swoimi palcami a po chwili gdy czułam że długo nie wytrzymam wyjął je. Nie tylko nie to musze dojść, proszę Leon... Wróciłem po chwili i włożył we mnie bicz przy czym krzyknełam to było takie dziwne uczucie. Poruszał nim kilka razy. Potrzebuje tego człowieka, bardzo.
Szybko udało mu się wygrać z moim pragnieniem i prysnelam mu do buzi czułam jego język tam nareszcie on. Tylko on.
- Ppanie. - Szepnęłam poruszając się.
- Słucham cię.
- Co byś zrobił gdybym się w tobie zakochała? - Zamilkł na dłuższą chwilę.
- Bym to wiedział, wiem kiedy ktoś mnie kocha. A co?
- A jeśli by ktoś cię kochał co byś zrobił urwał z nim kontakt?
- Kto ci tak powiedział?
- Ludmiła jakoś Cię kocha a ty jakoś tego nie zauważasz. - Powiedziałam szybko i dopiero pomyślałam co powiedzialam. No to jestem w dupie.
----
I jak?

2 komentarze:

  1. Supcio czekam na kolejną część opowiadania proszę więcej 18+ momentów

    OdpowiedzUsuń
  2. Supcio czekam na kolejną część opowiadania proszę więcej 18+ momentów

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)