czwartek, 7 lipca 2016

[Opowiadania] Rozdział 19

Wow juz prawie dochodzimy do 1 połowy opowiadania 😍😍😍 Podoba się wam? Piszcie chce znać wasze opinie 😢
----


Dopiero teraz udaje mi się dostrzec że ma rozpiętą koszule. Cholera jest tu Linda, wiem to, pewnie im przeszkodziłam. Szybko się pocieszył. W sumie to ja wyjechałam rezygnując ze wszystkiego co mogłam mieć przez glupi lęk a teraz żałuję że ten cudowny mężczyzna nie jest mój. Szybko zapina koszule I wpuszcza mnie do środka zapraszając do gabinetu.
- Chyba ci w czymś przerwałam, w ogóle nie wiem po co tu przyszłam, przepraszam. - Powiedziałam wstając. - Violetta usiądź. - Oj kochany ja nigdzie się nie wybieram tylko chce wiedzieć czy się o mnie martwisz. - Nie, Linda jest na zakupach a ja się przebierałem. - Czyli ta szuja tu mieszka. Och!! Ciekawe czy śpi z nim czy sama.
- Chcesz mi pomóc?
- Tak, Alex jest niebezpieczny I może ci się stać krzywda.
- Nie martwisz się o mnie. Nie kłam jestem nikomu nie potrzebna.
- Martwię się o ciebie rozumiesz?
- Na prawde?
- Tak.
- To pokaz mi to.
- Jak?
- Powiedz mi coś o twojej przeszłości.
- Nie umiem tego zrobić nie rozumiesz?
- Dlaczego nie?! Leon do cholery powiedz mi coś, dlaczego Ludmiła coś wie a ja nie.
- Co ona takiego wie?
- Jestem pewna że wszystko.
- Na razie zmieńmy temat.
- Dlaczego z nią jesteś?
- Violetta odeszlas a ja nie chciałem cie juz ranić.
- Ale ja to podpisałam.
- Wtedy było już za późno mogłaś być moja, ale nie jesteś.
- Mogłam być?
- Byłaś.
- Juz nie jestem?
- Alex wyszedł tak? - Jak zwykle zmienia temat...
- Tak i co w zwiazku z tym?
- Dam ci 3 ochroniarzy którzy będą cię pilnować na razie, dobrze?
- Jesteś kochany jak mogę Ci się odwdzięczyć?
- Sam nie wiem...
- A ja wiem.
- Jak? - Siadam na jego biurku i zaczynam zsuwać z siebie kombinezon :::http://www.gg.pl/dysk/YsdRM2o3Lbd7Y8dRM2o_V1Y/image1xxl.jpg ::: pod którym mam tylko cienkie majteczki :::http://www.gg.pl/dysk/jlmLjFUqJTx7j1mLjFUiX90/stringi-1.jpg ::: Widzę jak się uśmiecha. Może to będzie zle, ale nie umiem się powstrzymać potrzebuje jego ciała w sobie.
- Co ty kombinujesz? - Gdy to słyszę Uśmiecham się zadziornie i zamykam na klucz jego gabinet.
- Jeśli ma pan jakieś spotkania to niech pan je później odwoła. - Mówię zadziornie i namietnie go żałuję pozbywajac się jego koszuli szybkim sposobem czyli porwaniem i ląduje na ziemi. Widać że przez ten miesiąc torche napakowal chce go dotknąć, bardzo. Spogląda na mnie przerazony wiedząc co chce zrobić, tak dotkne go nawet jeśli ja zabierze, ale zrobię to. Patrzy na mnie cały czas bacznie a jego oczy robią się takie ciemne aż zaczynam się bać, kolejny raz. - Leon, pozwól mi. - Szepcze i tonę w jego oczach dotykając jego umięśnionego torsu. Słyszę jak cichutko wciąga powietrze, nic nie mówi, ale nie zabiera mojej ręki. Poruszałam nia powoli schodzac na dol a jego oddech był strasznie szybki. Po chwili poczułem jak jego reka spoczywa na mojej, ale na razie jej nie zdejmuje.
- Jest tak bardzo źle? - Pytam wzruszona tym że mi pozwoli dziś jest innym człowiekiem martwi się o mnie, oddaje mi się dziś jest mój a ja jego.
Tak bardzo chce mu powiedzieć ze go kocham chociaż nie jestem w pełni pewna, ale tak coś podpowiada mi serce jest mi potrzebny. Codziennie u mojej mamy zastanawiałam się czy do niego zadzwonić, ale brak odwagi nigdy mi na to nie pozwolił.
Kiwa przeczaco głową.
- Nie możemy.
- Możemy ja cie pragne pozwól mi ostatni raz spędzić z kimś kto pokazał mi inny świat a ja już więcej nie pojawię się w twoim domu, nie zamieszam w twoim zwiazku z Linda obiecuje, Leon proszę.
Pozwoliłes mi się dotknąć to dla mnie jakoś cud, proszę daj mi szansę tylko dziś.
- Jesteś pierwsza która mnie dotknęła od kilku lat. - Szepcze a ja nie mogę w to uwierzyć, czy on właśnie powiedział... Tak, on powiedział ze dotknęłam go jako pierwsza od kilku lat, jestem prze szczęśliwa.
~~~ Przeszłość ~~~
Oczami Leona :
2 tydzień w tych 4 ścianach i wszystko białe. Dlaczego oni ciągle myślą że ja jestem chory? Nie wierzę w ludzi
- Dlaczego mi nie wierzycie!? Jestem normalny! - Krzyczę a do środka wchodzi jedna z lepszych pielęgniarek.
- Spokojnie im lepiej będzie tym szybciej cie wypuszcza, wszystko będzie dobrze zobaczysz, ja ci wierzę.
Pani Grace jedyna mi wierzyła, dzięki niej żyje, ktoś przytrzymuje mnie na duchu. Przytulam ja mocniej po czym wychodzi. Patrze się w sciane i zasypiam. Co mam tu robić. W parę godzin udaje mi się ułożyć plan. Gdy biorą mnie na badania pytam się o jedną ze strzykawek l są jednak za głupi i nie myślą o tym że jestem dość mądry tym się usypia ludzi. Gdy pielęgniarka się odwraca po inny lek biorę strzykawke i wciskam jej w ramię a ona po paru sekundach upada. Z zadowoleniem uciekam i sam nie wiem jak i kiedy znajduje się na dworcu autobusowym.
Po paru dniach jestem strasznie zmarzniety, niedługo umrę, sam, ale szczęśliwy ze nie jestem tam.
Za sobą słyszę swoje imię a w moich oczach zbierają się łzy.
- Prosze pani niech pani mnie nie zabiera tam, proszę. - Szepcze cicho, płacząc a kobieta mnie mocno przytula.
- Juz tam nie wrócisz, zaufaj mi zaraz cie uspie, ale potem będzie juz lepiej, obiecuję. - Mówi a za nim ja coś powiem juz mdleje. Budzę się już nie w białym pomieszczeniu tylko w jakimś pokoju w którym nie jestem sam a są tam dzieci które do mnie podchodzą. W pokoju jest 5 osób. Gdzie ja jestem? Wieczorem przychodzi do mnie Grace. Przytulam ja na powitanie.

- Miała pani rację jest mi tu lepiej.
- Wiesz gdzie jesteś?
- Nie. Wie pani ufam pani zacząłem się odzywać dopiero rok temu, 4 nic nie mówiłem. Ufam ze pani mnie nie zdradzi...
- Ja cie będę kochać wiesz? Ja z mężem staramy się adoptować ciebie.
- Będziecie mnie bic?
- Od nas dostaniesz miłość, wytrzymasz tu parę tygodni. - Mówi po godzinie czas odwiedzin się kończy, dom dziecka nie jest taki zły, nie chce uciekać ktoś będzie mnie kochać, chce wreszcie tego doświadczyć. Zasypiam z uśmiechem z dziećmi się polubiłem jedna kręcona blondynka była dość miła dla mnie i zaprzyjaznilem się z nią od razu dziwne jednak było że nie chciała od razu się przedstawić. Po paru dniach zdołałem usłyszeć jej imie i nazwisko. Nazywała się Ludmiła Ferro.
~~~ Teraźniejszość ~~~
Przytulam go delikatnie zsuwajac jego spodnie które ładnie podkreślały jego idealne ciało.
Gdy jest przede mną w samych bokserkach klekam i językiem draznie jego kolegę przejeżdżając po całej długości palcem i językiem nadal nie zdejmując bokserek a on jęczy opierając się o sciane, lubię piescic jego czuły punkt. Pobawie się nim długo, namietnie i ostro. Zmienilam się dla niego.
- Dziś ci nie pozwole się mną bawić, dziś to ja się bawię tobą. - Powiedziałam I ugryzlam delikatnie jego kolegę który już przestawał się mieścić w bokserkach.
- Violetta prosze... - Jeczy cicho a ja swoimi zębami powoli zsuwam z niego bokserki a z nich wylania się dość wielka piekna okazalosc, oj pomecze go jeszcze trochę. Podpieram łokcie o sciane i biorę go do buzi, biorę tylko glowke i zaczynam ja ssac, tak bardzo mi brakowało tego uczucia. Chce go czuć codziennie. Sse go coraz bardziej intensywnie wkładając go do polowy, bo tylko tyle się mieści a gdy słyszę jak prosi bym go wyjęła, bo rośnie co przynosi mi większą radość nie robie tego tylko przyspieszam a on eksploduje w mojej buzi następnie na piersi.
- Nie sądziłam że tyle tego będzie. - Cichocze i zlizuje jego sperme z siebie.
Oblizuje go jeszcze raz po całej długości po czym wstaje i całym ciałem się o niego ocieram przez co słyszę jego kolejne głośne jeki.

mnie w oslupieniu. Co go tqk boli? Dlaczego taki jest? Wiem jedno. Dowiem się prawdy.

9 miesięcy temu

43

Rozdział 19 część 4 #σσℓ σρσωια∂αиια σ ℓєσиєтт¢ιє

Po chwili ponownie klekam i ściskam go po czym biorę pomiędzy moje piersi i poruszam piersimi i jego kolega który kolejny raz po czasie pryska udaje mi się coś połknąć i przestaje juz go torturowac. Spoglądam mu ostatni raz w oczy, ale korzysta z sytuacji i wkłada we mnie swoje 3 palce a ja się poruszam z nimi jeczac glosno jego imię, chciałam by przestać kilka razy mówiłam mu to, ale nie słuchał a gdy czułam że dochodze wyjął je i kleknal przede mną wsysajac we mnie swoje wargi tym razem krzyczę i oddaje się rozkoszy a moje soki wypływają ze mnie długo. Gdy mnie wylizuje podnoszę go patrząc mu w oczy. Delikatnie na niego napieram i robie to co on pierwszym razem robił mi czyli napieram, ale nie pozwalam wejść po chwili nie wytrzymuje i wchodzę w jego cialo krzycząc ponownie jego imię słysząc pukanie do drzwi, ale ja nie pozwalam mu przerwać. Oboje pragniemy siebie i nie potrafimy nawet oderwać od ciebie obu spragnionych ciał.
__________

No, no czyli Ludmiła była w domu dziecka? Tak, była tylko skąd wie tyle o Leonie? Dowiecie się niedługo. Jak będziecie chcieli 18 + dokończenie to piszcie. Widzicie Viola wzięła się w garść i zrobiła to z Leonem walcząc o swoje. Dowiedzieliśmy się trochę o złej lub dobrej przeszłości Leona jak myślicie co będzie dalej? Zobaczymy
Piszcie komentarze 😀

1 komentarz:

  1. Ja już nie mogę doczej=kać się kolejnej częśći. Tak chcemy dokończenie 18+.
    blognonname.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)