wtorek, 19 kwietnia 2016

[Recenzja] Zodiak Dziedzictwo. Narodziny Mocy ☺

Pewien czas temu postanowiłam odważyć się i przeczytać 2 części książki fantasy. Jak wam już niejednokrotnie wspominałam, nie podobają mi się produkty związane z tą dziedziną. Jako, że zostały wydane z logiem Disney'a sięgnęłam po nie i jednym słowem: ZACHWYCIŁAM SIĘ! Tym razem znów postanowiłam zrobić to samo i przeczytać kolejną powieść wychodzącą z logiem tego kanału telewizyjnego. Autorów pewnie bardzo dobrze znacie, ponieważ wymyślili lub narysowali takich bohaterów jak Spiderman, Iron Man, a nawet Batman - kojarzycie prawda? Tym razem pisarze zaproponowali nam historię magicznego chińskiego Zodiaku, który może "wciągnąć" każdego kto chce dostać tajemnicze moce (hah). Wszystko zaczyna się niewinnie, podczas wycieczki szkolnej do muzeum, a potem główny bohater wraz z "dziwnymi" przyjaciółmi musi pokonać grupę Maxvella, którzy chcą zniszczyć cały świat (no dobra nie do końca, ale dlaczego tak jest przekonacie się czytając lekturę)! Zaciekawieni? Zapraszam do rozwinięcia!


SZATA GRAFICZNA!
Okładka produktu bardzo przypadła mi do gustu. Przede wszystkim dominuje kolor czerwony, który z czasem zmienia się w biały. Na kole, gdzie jest tytuł, możemy zauważyć wypukłość i burgundowy kolor wpadający w brąz. Kiedy weźmiemy powieść pod światło, odbija się ono w tej części książki (dlatego trudno było mi zrobić jakiekolwiek zdjęcie). Wydawnictwo bielom podkreśliło autorów jak i podtytuł 1 tomu historii. Z tyłu nie zabraknie krótkiego opisu jak i koła widniejącego również na przodzie. Tym razem tło wpada w szarość, choć trochę wyłania się biały. Produkt posiada skrzydełka, gdzie na pierwszym napisany został kolejny opis, zatem na drugim możemy przeczytać o autorach. Lektura ma cienkie, jasno- żółte kartki. Każdy rozdział rozpoczynamy czytać od całej czerwonej strony. Na samym jej środku widzimy jego numer. Bestseler został powielony na 6 części, a każda z nich opowiada o innym etapie zodiaku. Co pewien czas pokazane są całostronne lub kilkustronne rysunki, dzięki którym łatwiej jest nam sobie wyobrazić to wszystko co się dzieje, a powiem wam, że produkt ma bardzo skomplikowaną historię. Powieść ma aż 475 stron, więc na pewno szybko jej nie skończycie, jednak litery są dość duże i pomagają w czytaniu, a rozdział kończy się po chwili (nie mówię tego dosłownie). ☺ Widać, że wydawnictwo postarało się tworząc szatę graficzną tej książki, więc tą część oceniam 9/10 ♥ 


TREŚĆ!
Szkolna wycieczka do Chin rozmija się z oczekiwaniami Stevena Lee. Po pierwsze, w nowym kraju czuje się obco, choć wszyscy spodziewają się, że odnajdzie się tam bez trudu. Po drugie, w odwiedzanym muzeum brakuje wielu odjazdowych eksponatów. A potem... Cóż, potem przez przypadek natrafia na prastare baseny wypełnione mocą związaną z chińskim Zodiakiem. Jak na złość tajna organizacja o nazwie Vanguard przeprowadza właśnie niebezpieczny rytuał, mający na celu okiełznanie tej mocy.
Steve całkiem nieoczekiwanie zyskuje moce Tygrysa, dzięki którym dysponuje niezwykłą siłą i instynktem zabójcy, po czym przyłącza się do grupy mającej na celu powstrzymanie Vanguardu. Choć jest bystrym i przedsiębiorczym czternastolatkiem, który potrafi wybić pięścią dziurę w ścianie, potęga Vanguardu nie ma sobie równych na całym świecie. A przynajmniej tak uważają jej przywódcy.

MOJA OPINIA!
Jak zaczyna się każda książkę wydaje nam się bardzo nudna i w sumie tym razem było tak samo - NIESTETY. Po kilku dnia zrezygnowałam z lektury i nie miałam zamiaru wrócić. Wszystko wydawało mi się takie trudne do zrozumienia, za dużo było tekstu, fraz itd., a kilkukrotne wracanie do tej samej kartki było uciążliwe. W końcu nadszedł taki dzień, a był to wtorek (jak dziś). Jako, że byłam chora, nie miałam co robić, postanowiłam, iż dokończę to co zaczęłam. Po kilku rozdziałach powieść zaczęła mnie coraz bardziej interesować i jeśli śledzicie mnie na snapie to wiecie, że w sobotę pokazywałam wam, iż jestem na 3 części, a w tym momencie SKOŃCZYŁAM. Pochłonęłam 400 stron w tydzień - świetny rekord, prawda? Podczas czytania towarzyszyły mi różne emocje. Smutek, gdy dowiedziałam się, że dziadek Stevena umarł. Strach, kiedy rozpoczywały się walki z przeciwnikiem. Radość w momencie znalezienia wszystkich rekrutów. Miłość, gdy Kim podrywała głównego bohatera (albo mi się tylko tak wydawało..?). Tak czy siak mogę na temat treści powiedzieć tylko jedno - MEGA!


PODSUMOWANIE!
Pierwsze wrażenie, gdy zobaczyłam książkę - WOW, lecz w momencie czytania - NIGDY WIĘCEJ. W pewnym momencie się przekonałam i teraz mogę jedynie powiedzieć, iż nie żałuję. Produkt polecam tak naprawdę wszystkim, ale nie róbcie tak jak ja, czyli nie kończcie po 100 stronach - nie warto. Z czasem akcja nabiera coraz szybszego tempa, a my nie chcemy odejść od lektury. Jeśli miałabym ocenić całość było to by 8/10 za ten mało ciekawy początek... Trzy pierwsze rozdziały możecie przeczytać tu - [link], więc jeśli jesteście ciekawi - ZAPRASZAM! ♥

PODOBAŁA WAM SIĘ RECENZJA? KUPICIE KSIĄŻKĘ?

6 komentarzy:

  1. Recenzja super, napisałaś wszystko, żeby tylko bardziej mnie zachęcić do jej przeczytania! Fragment o fabule pozwoliłam sobie ominąć, żeby nie popsuć sobie niespodzianki, bo jak sama wiesz, właśnie zaczęłam czytanie! ;) Świetnie sobie radzisz! Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pościk !!!!!! Bardzo ciekawy !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super recenzja, bardzo miło się ją czytało. Może zakupię tą książkę, zaciekawiła mnie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stan ee nie wymyślił Batmana...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że kocham "Więzień Labiryntu" (też fantastyka, tylko dokładniej postapokaliptyczne :") he) całym serduszkiem to ta opowieść nie przypadła mi do gustu, idk czemu.
    Mimo wszystko może kiedyś się na nią skuszę, who knows. c:
    Ale okładka jest śliczna. <3

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)