Cześć. Kolejny rozdział juz teraz :) Zapraszam i proszę o komentarze.
----
Już po chwili nie czułam go przy sobie.
- Co ty powiedziałaś?!
- Żart. Żart. - Powiedziałam szybko wybuchając nieopaniwany śmiechem.
- Tutaj się nie żartuje. - Powiedział poważnie. Kurcze już nie wiem co było lepsze czy to jak go oklamalam, czy to co chce zrobić.
- Chyba nie możesz doczekać się już kary. - Jak zwykle wszystko psujesz Violka, brawo.
- Przepraszam, panie już nie będę.
- Teraz już za późno. - Westchnęłam cicho i czekałam na kolejny jego ruch.
- Pozwól mi panie chociaż cię poczuć na chwile, proszę.... - Szepnęłam na skraju wytrzymałości.
- To był dopiero początek dziś nic nie zrobiłem, ale niech ci będzie. - Powiedział I uderzył ostatni raz moją pierś a ja się unioslam wysoko sama nie wiem jak, nie umiem się podciągnąć tak jak chłopaki, chociaż teraz to inna sprawa, jestem s potrzebie.
Złożył na mojej szyji pocałunek a ja mruknelam odchylajac szyje. On by mógł mnie torturowac cały dzień ja to wiem, wiem też że wrócę do tego pokoju, ale tego co mi kazał podpisać nie podpisze.
Nie zostanę jego uleglą za żadne skarby, jak będę chciała coś zjeść to zjem, jak nie będę chciała to nie zjem, łatwe i proste.
- Musisz podpisać bym w ciebie wszedł.
- Leon powiedzmy sobie szczerze musiałam podpisać by w ogóle tu wejść a tu weszlam bez zgody prawda?
- Poczułam pieczenie no tak tutaj nie ma Leona jest teraz mój pan.
- Prawda panie. - Poprawiłam się i czułam jak odpina moje ręce, dzięki Bogu. Jego silne ramiona otulały mnie chwile potem już opadlam na łóżko.
- Unieś ręce.
- Tu też panie?
- Tu też. - Dupek. Kiedy będę mogła go dotknąć do cholery? Jak dobrze że nie umie czytać mi w myślach możliwe że bym nie żyła.
~~~ Przeszłość ~~~
Oczami Leona :
Wróciłem do domu z opiekunką, która dziś musiała się zwolnić wcześniej nie chciałem by poszła, kochałem ją niestety problemy zdrowotne mi ją zabrały w tak młodym wieku a ja zostałem sam z "potworami" którzy tylko czekają na moją śmierć. Nie powiedzieli dlaczego, nie lubią ze mną rozmawiać, lubią mnie jedynie bić i wykorzystywać nic więcej.
5 lat wytrzymałem, chciałbym komuś powiedzieć, ale boję się konsekwencji. Mojej mamy nie ma nigdzie a gdy się odwracam widzę złego człowieka, którego boje się od urodzenia. Niby mój ojciec, ale jest strasznym potworem, nienawidzę go. Podchodzi do mnie i kończąc ten smród który ma w buzi wygasza go na mnie a ja krzyczę z bolu nie chce tego, gdzie jesteś mamo! Ratuj mnie, proszę. Krzyczę przez łzy do siebie i tracę przytomność możliwe że z głodu nikogo nie ma a in robi kolejne ślady na moim ciele po czym wychodzi.
Gdzie jesteś gdy jesteś potrzebna?
~~~ Teraźniejszość ~~~
Oczami Violetty :
Czuje jeszcze jak przypina mi nogi i twraz jestem skuszona na jego łaskę. Czymś sama nie wiem czym podobnym do wielkiego pióra lub mopa którym zaczyna mnie bic co jest całkiem przyjemne i troszkę bolesne, ale przeżyje. W końcu po 20 minutach słyszę przerywaną folie i czuje że zaraz po prostu dojde bez jego dotyku, który jest mi bardzo potrzebny.
Podszedł do mnie I bez owijania wszedł we mnie nie tak delikatnie jak za pierwszym razem a ja krzyknelam glosno czując go od razu po jednym pchnięciu dość głęboko.
- Ppanie ttak. - Wyjeczałam pod wpływem jego ruchów sama się dziwię ze umiem mówić teraz, nie mogę włączyć swoich bioder co jest dość trudne, bo gdybym to zrobiła by był głęboko a teraz mnie torturuje. Sycze jego imię za każdym jego ruchem, jesteśmy jednością a on jest moim Bogiem.
Nie chciałam już nigdy od niego uciekać, kłócić się z nim, nie chce myśleć. Chce żyć chwilą tu i teraz bez kłótni, awantur, zbędnych łez i myślenia co będzie jutro, za godzinę, minute. Przy tym człowieku czuje się jak zagubione dziecko które potrzebuje jego pomocy do odnalezienia wartości tak jak i on mojej i jestem pewna że jestem w stanie mu to podarować.
Za każdym jego pchnieciem wydawałam z siebie głośny jęk rozkoszy, której nie czułam nigdy od nikogo innego jak na razie jest jedyną osobą z którą dziele moje ciało. Bardzo chce go dotknąć i zobaczyć, ale ani to ani to nie jest mi dane kłócić się nie będę, bo będzie czekać mnie zapewne za to kara. Tu nie jest tym samym Leonem tam tylko może krzyczeć, doprowadzać mnie do płaczu a tu kary które moja mnie doprowadzić do obrażeń cielesnych i bólu psychicznego jak i fizycznego jestem na to za słaba co po mnie widać, ale nie umiem ani sama nie chce na razie tego kończyć. Po paru godzinach kolejnego wylania i drżenia z rozkoszy jestem padnięta, ale nie umiem mu tego pokazać, nie chce być słaba. Czuje jak ze mnie wychodzi i otula ponownie silnymi ramionami w które mogę się wtulilić to co tu robiliśmy było takie nadzwyczajne, nawet nie sniłam o takim człowieku a los nas zetknął jednak ze sobą sama nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać z tego powodu. Opdam na niego bezsilna i głaszcze mu plecy
- To już koniec, spokojnie. - Powiedział cicho i zdjął mi maske a ja szybko spuściłam wzrok widząc że wyszlismy już.
- Witaj w świecie żywych piekna. - Powiedział I pocałował mój policzek. Jak dobrze że jest ciemno i nie widzi że jestem czerwona jak burak.
- Spójrz na mnie. - Powiedział a ja szybko do zrobiłam i nie mogąc się powstrzymać musnelam jego ciepłe wargi.
- Dobrze się spisałaś. - Powiedział po długim pocałunku I położył mnie w moim pokoju zasuwając rolety. O nie moja praca, zabije mnie jak się spóźnie na pobutkę będzie parę kaw, oj tak.
- Leon polożysz się ze mną?
Nie dotknę cię chce cię po prostu czuć przy sobie. - Po chwili zastanowienia pokiwał głową i wtulił się we mnie uważając na swoje ciało jak bym go miała ugryźć czy coś w tym rodzaju, och.
- Jutro masz wolne wymeczylem cie w nocy.
- Jednak masz serce. - Powiedziałam z pół uśmiechem.
- Jutro o 12 masz stać w tamtym pokoju zobaczysz wreszcie co to kara. - Powiedział groźnie a ja szybko zamknęłam oczy.
- Dobranoc Leon.
- Dobranoc Violu śpij dobrze. - Powiedział I zasnelam szybko niespokojnie.
Obudziłam się sama po 10, nie było go, ale kartka obok z napisem że wróci o 12 Susan jest na dole i że mam o 12 być w pokoju przygotowana napisał.
Westchnęłam Zachciało mi się go wkurzać na samą noc jak zawsze. Najpierw pomysł potem powiedz a nie na odwrót. Wstałam i wzięłam krótki prysznic nadal wykończona po wczorajszej nocy, ale brzuch mi nie dawał spokoju ciągle burczał widocznie na prawde byłam dosyć głodna. Zeszłam na dół w tym :http://www.gg.pl/dysk/S7qJMODQuV57SrqJMODYw78/Screenshot_2015-10-05-00-26-45.png sama nie wierzyłam że w garderobie Leona od Leona będę mogła znaleźć coś takiego. No tak stylistka... W końcu takei osoby mają gust. Gospodyni Verdasa posyła mi ciepły szeroki uśmiech i komentuje mój stój także bardzo miło i juz wiem że na pewno ta pani nie jest jego żadna rodzina.
On jest o wiele inny pytam czy ma coś do kupienia i godze się iść na zakupy w końcu co mam robić te 2 godziny? Poradzę sobie. Zakładam te buty :http://www.gg.pl/dysk/Dct8-HnwPWl7DMt8-Hn4R4g/Screenshot_2015-10-05-00-38-37.png i maluje delikatnie usta czerwona szminka a oczy tuszem do rzęs po czym wychodzę na małe zakupy w których pomógł mi jakiś mężczyzna był dość przystojny, ale Leon nikogo nie pobije. Dziękuję mu za pomoc odkładam zakupy i szubko lecę do pokoju godzina przybycia Leona się zbliżała a ja musiałam się przygotować na karę na pierwszy raz chyba nie będzie za bolesna. W pokoju jestem o równej 12 nie słyszę nic pewnie dlatego że to jest na 3 piętrze A kuchnia na 1. Czekam kleczac a po chwili drzwi się otwierają.
- Bardzo ładnie. - Komentuje mnie Leon i podaje mi rękę opierając mnie po chwili o stół.
- Będzie boleć?
- Licz do pięciu. - Mówi zmieniając jak zwykle temat a więc będzie bolało. Opieram się o stolik i kiwam głową zamykając oczy i próbując się uspokoić.
Tym razem był ubrany czyli nie będzie seksu czy tam tego jak on to nazywa dla mnie zawsze to będzie ostry, namiętny lub brutalny seks. Kończę myśleć gdy czuje pierwszy cios a w moich oczach zaczynają od razu zbierać się łzy. Nic nie mogę czuje wielka gule w gardle i nie mogę nic powiedzieć. To go właśnie kręci? Sprawienie komuś bólu?
Gdy nie słyszy odpowiedzi bije mnie jeszcze raz mocniej a ja podskakuje z bolu i łkam. Byłam głupia zgadzając sie na cokolwiek.
- Jak nie będziesz liczyć uderze cie tyle razy aż nie powiesz te cholerne jeden rozumiesz? Spytał a ja pokiwalam glowa I z trudem powiedziałam ta liczbę każdy cios był coraz bardziej bolesny a gdy go prosiłam by przestał robił to mocniej, nie mógł przestać robił to szybko i czułam jak się cieszy a ja nie wytrzymuje. Gdy wymawiam ledwo cyfrę 5 zakładam swój stanik i sukienke i uciekam stamtąd roztargniona. Zgodziłam się, ale gdy odmówiłam powinien przestać. Plakalam parę godzin a on nie raczył nawet przeprosić. Musiałam porozmawiać z Ludmiła. Uczesałam się i jakimś sposobem zakryłam wygląd mojej twarzy pod mocnym makijażem i nie zważając na wszystko szybko stamtąd wyszlam.
Ludmiła zgodziła się ze mną spotkać byliśmy umówione o 15 tam gdzie wczoraj była punktualnie.
- Nie dam rady, nie pozwole mu się bić.
- Vioeltta to jest mu najbardziej potrzebne.
- Ale...
- Nie zaspokoisz go będziesz musiała odejść skoro na to mu nie pozwolisz w pokoju najbardziej chodzi o to ty tego nie wytrzymasz za długo Leon cie ostrzegał. - Przemyślalam wszystko chodziłam po mieście bez celu płacząc, wiedząc jak bardzo byłam głupia, jak ten człowiek mnie zranił sama nie wiedziałam co teraz czułam a in tym bardziej nie miał serca jedynie z kamienia które niedługo nawet kamień pochłonie i rozwali się na tysiąc kawaleczków. Po 1 w nocy cicho weszlam do jego domu i spakowalam wszystko co moje i zostawiłam mu pieniądze za ten miesiąc pracy jako jego narzeczoną wzięłam tylko to co było dzięki firmie dowiedziałam się od Mindy ile jej płaci i innym pracownikom. Wyszlam jak i wyszlam niezauważona i poszłam w kierunku autobusów. Dokładnie po moim przyjściu musiałam czekać na autobus 5 minut i juz był. To będzie wielogodzinna droga będę mogła wszystko dokładnie sobie przemyśleć. Moja mama nie wie że ja odwiedzę, ale wiem że będzie szczęśliwa. Nie byłam u niej od wieków, odpoczne przy okazji i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do BA może uda mi się zapomnieć o Leonie mimo że był pierwszym który przełamał parę moich barier, poznał moje ciało, mnie. Nie mogę wytrzymać i na wspomnienie z nim z moich oczy lecą lzy na chce ich hamować, wiedziałam na co się piszę. Mówili mi że nie jestem taka jednak ja głupia myślałam że go zmienię albo chociaż spróbuję być taka jaką on chce mnie tam. Jednak nie mój wewnętrzny ból przemówił, mój rozum tez i od dziś tylko jego będę słuchać. Zapomnę o nim raz na ZAWSZE!
----
Podoba wam się? Piszcie.
Jak zwykle świetny rozdział! Już nie mogę się doczekać następnego ;) Masz talent pisarski :)
OdpowiedzUsuńsimplyzosia.blogspot.com
Fajowski! Ciekawe co będzie dalej?
OdpowiedzUsuńsimply-io.blogspot.com
super :) http://noweserialedisneychannel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń