czwartek, 27 października 2016

[Opowiadania] ROZDZIAŁ 4 ~ "Konkurs''| Ruggarol

MAM NADZIEJE, ŻE TEN JAK I POPRZEDNI ROZDZIAŁ OPOWIADANIA PRZYPADNIE WAM DO GUSTU! ZAPRASZAM DO CZYTANIA I WYRAŻANIA SWOICH OPINII W KOMENTARZACH! 



Po chwili zobaczyłam kawiarnię w której byłam rano. 
Wchodząc rozglądałam się po stolikach jednak Ruggero nie było. Nie ukrywam, że byłam trochę rozczarowana co było chyba widać na mojej twarzy, bo po kilku chwilach pojawiła się koło mnie Carolina.
- Hej! Co to za mina? Już wiesz kto będzie twoim... pracodawcą?! - zapytała mnie rozbawiona,
- Tak. Wiem. - odpowiedziałam zakłopotana.
- Co? Przyszłaś oblać jeszcze kogoś koktajlem? - spytała śmiejąc się.
- Bardzo śmieszne. Ej! Może lepiej już wracaj do pracy!
- Oczywiście. Co ci podać? - powiedziała poważnie
- Poproszę naleśniki z czekoladą i sok pomarańczowy. - powiedziałam i podałam jej 5 dolarowy banknot.
- Jasne. Zaraz przyniosę ci twoje zamówienie i resztę. 
Po paru minutach przyniosła mi moje drugie śniadanie. Jedząc patrzyłam na osoby siedzące niedaleko mnie. Przy jednym stole siedziały dwie dziewczyny i jakiś chłopak.
Gdy zjadłam postanowiłam się przywitać podeszłam do ich stolika i przywitałam się.
- Hej, jestem Karol! Mogę usiąść? - zapytałam wskazując na krzesło obok blondynki.
- Jasne, siadaj. - odpowiedziała druga dziewczyna. - ja jestem Jim, a to Yam i Ramiro.
- Wcześniej cię tu nie widziałam. Jesteś stąd?- spytała mnie Yam
- Nie, wcześniej mieszkałam w Meksyku, ale musiałam się przeprowadzić. Mam tu pracę w rezydencji Pasquarelli - powiedziałam.
Dziewczyny wymieniły spojrzenia, a Ramiro się roześmiał.
- Biedna jesteś. Ich poprzednia pokojówka podobno  odeszła po kilku dniach, chyba miała dość Ruggero. - Wypowiadając ostatnie słowa roześmiała się. 
- Jest, aż taki zły? Brudzi? Obraża personel? - zapytałam zmartwiona.
- Jeszce gorzej... łamie serca - powiedziała Jim śmiejąc się.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek telefonu. 
- Halo? Czy dodzwoniłam się do panny Sevilli? - usłyszałam kobiecy głos w słuchawce.
- Tak to ja.
- Pojedziesz z synem pani Pasquarelli na konkurs do Madrytu.
- Jak to?! - spytałam zaskoczona,
- Powinna się pani cieszyć. To świetna okazja do zwiedzenia miasta.
- Ale jaki to konkurs? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie wiem dokładnie. Coś związanego z muzyką. Ruggero ma fantastyczny głos. Wielu by chciało tak śpiewać.
W tym momencie przypomniałam sobie moją największą pasję...Śpiew. Gdy miałam 11-13 lat należałam do zespołu muzycznego, ale przez problemy z mamą przestałam śpiewać. Może to będzie okazja by do tego wrócić? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)