czwartek, 25 lutego 2016

[Opowiadania] Rozdział 7

Trochę mi przykro, że nikt nie skomentował poprzedniego rozdziału, ale było bardzo dużo wyświetleń :( mam nadzieje, że będziecie komentować bo chce wiedzieć czy wam się podoba. Czekam! <3 I zapraszam do czytania!
---

Oczami Leona:
Parę dni pozniej :
Minęło parę dni, a jej ciągle nie było. Brawo, jak zwykle wszystko zchrzanie. Może nie mam serca, ale nie chce by była ramiona, pozna część mnie.
Zadzwonilem do niej po paru sygnałach odebrała
- Violetta mam pytanie. Czemu cie do cholery nie ma w pracy? Spytałem
- Zrobiłam sobie wolne, bo nie mam ochoty spędzać z panem czasu. Westchnąłem I po chwili ponownie się odezwalem.
- Jeśli bym ci coś ciekawego pokazał wrócisz do firmy?
- Co takiego chcesz mi pokazać jak to inne są lepsze ode mnie w łóżku? Na prawde nie musisz nie chce nic od ciebie.
Warknalem zły czemu nigdy mnie nie słucha? Uparta jak zwykle. - Chce ci pokazać kim jestem na prawde jeśli jesteś ciekawa przyjedz.
Rozlaczylem się szybko nie dając jej dojść do słowa. Musiałem pojechać do domu po to co chciałem jej pokazać, po czym wróciłem do biura i zająłem się pracą. Sam juz nie wiedziałem czy mam szukać nowej asystentki czy nie. Poczekam na nia I wszystkiego się dowiem. Mijały godziny, ale jej nie było zrozumiałem juz ze nie uda mi się jej nic wytłumaczyć. Gdy już miałem wychodzic z gabinetu weszła tam ona. Lekko się uśmiechnałem widząc ją, jednak przyszla.
- Przyszłam, bo zżerala mnie ciekawość tylko dlatego, a wiec co mi chcesz pokazac. Usiadła na przeciwko mnie z grobowa mina, a myślałem ze tylko ja tak robię... A jednak.
- Przejdź do konkretów Leon. Nie mam dużo czasu a napewno nie dla ciebie. Spojrzalem jej w oczy tak jak ona w moje się cały czas wpatrywala, po czym spuściła wzrok. Uśmiechnalem się do siebie i wstalem.
- Siedź spokojnie. Powiedziałem, po czym podszedłem do szafy i otworzylem ja wyjmujac z niej zawiniete w reklamowke cos, co jest częścią mnie. Odwinalem go i odwróciłem sie do niej.
- Na co ci to do zabawy? Spytała drżąc lekko.
- Chcesz dotknąć ? Spytałem z lekkim rozbawieniem, jej chyba nie było do smiechu
- Leon powiedz mi co to jest teraz proszę cię!
- Mówiłas ze chcesz poznać moje tajemnice a więc proszę chcesz zobaczyć jak się tym bawię?
- Chce. Powiedziała po chwili cieszy wahajac sie
- Chcesz? Spytałem jeszcze raz dla pewności, tylko pokiwala glowa a ja podszedłem do niej. Unioslem jej podbrodek tak ze się podniosła.
Rozbierz się do naga, a zaraz poczujesz to co robię, dobrze?
Spojrzała na mnie przerazony wzrokiem, po czym jednak pokiwala glowa I zsunela z siebie sukienke. Znów mogłem ja zobaczyć, tym razem gdy było widno i była taka piękna. Patrzyłem na nia, po czym oparlem ja o te biurko.
- Wypnij sie. Powiedziałem warczac a ona szybko to zrobila. Przejechałem reka po biczu i uderzyłem ja w pośladki. Krzyknela, chociaż nie zrobiłem tego wcale mocno. Zabolało? Odwróciłem ja i spojrzalem na nia
- Bolało? Spytałem tym razem z troska Widziałem w jej oczach strach i bol.
- Kim ty jesteś co? Tobie to się podoba? To jest dla ciebie zabawa? To właśnie chciałeś mi pokazać?Jeśli właśnie to, to nie miałam po co tu przychodzić. Powiedziała a z jej oczu poleciały lzy. Nie wiedziałem ze tak zareaguje, mogłem wiedzieć że jest krucha osoba, która to boli chociaż to wiedziałem, ale ona chciała wiedzieć.
- Tak taki właśnie jestem Violetta. Mam nadzieje ze nikt się o tym nie dowie i jeśli chcesz odejść z tej pracy przynieś mi wypowiedzenie.
- Wiesz Leon zawsze myślałam że jesteś zły, ale nie wiedziałam że możesz bic kobiety pomimo ich woli.
- Nie Violetta, to nie tak. Ja bym cie nie uderzył... Juz chciałem coś powiedziec, ale do mojego gabinety weszła jedna z moich kochanek. Violetta opuściła moje biurko a ja nic nie mogłem zrobić. Spojrzalem na moja kochankę i nie zważając na wszystko co się stało zaczęliśmy ostra zabawę, wole tam w pokoju, ale tu nie pogardze.
Oczami Violetty:
To co mi zrobił przerazilo mnie. Uderzył mnie nie mogę się na to zgodzić, może nie poznałam go calego, ale nie chce. No dobra chce, ale to dla mnie za dużo.
To na prawde mnie zabolalo i nie byłabym gotowa na nic więcej i tak prowadzi mnie rządza seksu i go nie kocham wiec dobrze, bo kocham Alexa.
Odmówiłam mu, idealowi i nigdy już nie zechce mi nic pokazać, no i dobrze jest chory tak jak mowilam powinien się na prawde leczyć. Myślałam że ma jakieś upodobania, ale takie? Juz chyba nic mnie nie zaskoczy. A może? Wydaje mi się ze ma więcej twarzy niż odkryłam, był już o dziwo miły, oschly, raniący i jeszcze bije kobiety tooo sadysta. Tak chyba się nazywało takich ludzi. Zamykam oczy by przestać o tym chociaż na chwilę myśleć jednak nie mogę. Na początku nie wiedziałam co chce mi to pokazać, uderzyć czy co on jest taki zaskakujacy i prawda w oczy kole ze on nigdy się nie zmieni, a inne kobiety będą się na to zgadzać chociaż nie wiem jak można tak mu pozwalać na bicie. Moje posladki juz piecza po jednym uderzeniu nigdy więcej mi tego nie zrobi, nie pozwole na to. Otworzyłam drzwi i szybko rzuciłam się na lozko, by pomyśleć na poważnie. Może ja tego chce? Chce czegoś zakazanego? Czegoś co on może mi dać? Może chce poznać jego życie i upodobania? Nie może tylko tak. Byłam głupia ze tak postapilam, sama prawde mówiąc tego chcialam. Wahałam się chwile czy zadzwonić do niego i jednak stchurzylam jak zwykle. Zero pewności siebie. Może jednak chce się poczuć jak jedna z nich? Zdecydowałam się ze pójdę dziś wieczorem do niego. Gdy nadszedł już wieczór poszłam do lazienki się przebrać. Było zimno na dworze wiec założę płaszcz, który na pewno zakryje mi cialo.
Spojrzałam na siebie w samym płaszczu nie pójdę, wyglądam jak ofiara. Wpadłam na świetny pomysl. Rozebralam sie do naga i ubralam sie w tohttp://www.gg.pl/dysk/SU_1srALO6ybSE_1srADUas/fireopal_gor_sf-1-8.jpg . Mam nadzieję że mu się spodoba. Pomyślałam I pomalowalam sie tak jak ostatnią. Spojrzałam na siebie zadowolona i zakrylam się płaszczem. Miejmy nadzieje ze nikogo u niego nie ma, bo to by była dopiero wtopa. Wyszlam z domu na szczęście Alexa nie było, by jeszcze o coś wypytywal, ale on? No gdzie, nie ma go w domu cały dzień i zamiast zająć się mną spędza ten czas z kolegami na piwie. Weszlam do samochodu i oparlam się o fotel. Czy ja dobrze robię?
~Tak Violu przestan wreszcie w to wątpić i pojedz. Moją intuicja i jej będę się słuchać. Pomyślałam I mocno przyciskajac gaz, ruszylam Po 30 minutach drogi dojechalam pod jego wielką posiadłość. Wysiadlam z auta i oparlam się o maske poprawiając plasz I weszlam na jego terytorium. W jednym z pokoi czy tam salonu, nie wiem gdzie to było, paliło się swiatlo a wiec na pewno jest w domu jak będzie z kimś to tylko się ośmiesze i znów mnie to zaboli. Wreszcie się odważylam i zadzwoniłam do jego drzwi dzwonkiem z nadzieją ze otworzy. Nie mylilam sie. Spojrzalem na mnie zdziwiony, a ja tylko weszlam w głąb domu i go namietnie pocalowalam Zdziwiony oddał, ale szybko się oderwał
- Co ty robisz? Dlaczego tu przyszłas.
Uśmiechnęłam sie do siebie i położyłam jego dłonie na moim pasie
- chce cię poznać, rozepnij to. Mruknelam
- Nie Violetta ja juz tego nie chce, nie chce pozwolić ci wkroczyć do mojego świata. Powiedziałem jednak coś mnie podkusiło i rozpialem jejplasz i zobaczylem na niej kuszący stroj
- Albo zrobisz to teraz albo nigdy. Powiedziałam stanowczo. Długo nie musiałam czekać na odpowiedz widzialam że mój stroj go przekonał, nie wiem gdzie mnie prowadzi ale chce wiedzieć, bardzo.

-----------
2 komy = next

5 komentarzy:

  1. Super rozdział, czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest coś w stylu 50 twarzy Grey'a rób następne bo chce wiedieć czy Viola go zmieni

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest coś w stylu 50 twarzy Grey'a rób następne bo chce wiedieć czy Viola go zmieni

    OdpowiedzUsuń

Wasze komenarze są dla mnie wszystkim. To co napiszesz jest dla mnie najważniejsze :)